Julia Rosnowska wychowuje dziecko w duchu "gender neutral"

Tak brzmiały nagłówki artykułów, które w ostatnich dniach pojawiły się w sieci. 32-letnia aktorka, znana między innymi z seriali "Julia" i "Czas honoru" postanowiła sama zabrać głos. Julia Rosnowska swoje pierwsze dziecko powitała na świecie w 2019 roku. Podzieliła się z fanami tą nowiną na Instagramie, pisząc o narodzinach "Małego Człowieka". Od tego czasu młoda mama nie zdradziła płci swojej pociechy w mediach - we wpisach i wypowiedziach stosuje określenia neutralne. Prawdopodobnie to sprawiło, że internauci założyli, że aktorka postanowiła wychowywać potomka lub potomkinię w duchu "gender neutral", czyli bez różnicowania płci. 

Pełna treść postu Julii:

"Prywatnie moje dziecko ma płeć, ma także imię i twarz"

W obszernym wpisie na Instagramie Rosnowska wyjaśniła, że takie działanie jest w dużej mierze spowodowane troską o prywatność pociechy. Dostęp do internetu, a przede wszystkim popularność mediów społecznościowych sprawiły, że osoby publiczne są niemal cały czas na świeczniku. Aktorka tłumaczy, iż nie chciała, aby jej dziecko po latach znalazło w sieci informacje na swój temat:

Moje postanowienie o nieużywaniu publicznie płci wynika po prostu z poszanowania prywatności mojego dziecka. Z tego samego powodu nie używam na Instagramie imienia i nie pokazuję twarzy. Jednocześnie NIE oznacza to, że nie zwracam się do mojego dziecka konkretnymi zaimkami osobowymi. (Nie. Prywatnie nie mówię o moim dziecku i do mojego dziecka per "ono"). Prywatnie moje dziecko ma płeć, ma także imię i twarz(...) Zależy mi po prostu na tym, żeby (w miarę możliwości) uniknąć sytuacji, gdy za parę lat jak Bombelini podrośnie i wpisze w wyszukiwarce internetowej swoje imię i nazwisko, to znajdzie tam całą narrację o swoim życiu, na którą nie miało wpływu, bo matka szalała w internetach. - napisała gwiazda.

Jednocześnie aktorka przyznała, że koncept neutralności płciowej nie jest jej obojętny i chce, aby jej dziecko samo zdecydowało o swojej tożsamości, kiedy będzie już na to gotowe:

Chciałabym, żeby moje dziecko mogło samo kształtować narrację o sobie, a ekspresja swojej płci i seksualności to jeden z elementów, na który chcę, żeby miało wpływ SAMO. (...) Moje dziecko nosi wszystkie ubrania i kolory tęczy, które uważa za ładne i bawi się wszystkimi zabawkami, jakie uważa za fajne. Jak chce malować ze mną paznokcie i usta, wyciągam lakiery i szminki, a potem jeździmy po salonie autkami. - dodaje Julia Rosnowska.

Co sądzicie o takim podejściu do wychowywania pociechy?