Joanna Kurowska przez wiele lat była związana ze, zmarłym tragicznie w 2014 roku, dziennikarzem sportowym, Grzegorzem Świątkiewiczem. Do targnięcia na własne życie przyczyniła się choroba. Dziennikarz przez wiele lat zmagał się z głęboką depresją. Aktorka i dziennikarz tworzyli szczęśliwy związek przez ponad 10 lat zanim zdecydowali się pobrać w 1997 roku. Pierwszy poważny kryzys przyszedł dopiero po 17 latach związku Kurowskiej z Świątkiewiczem - zmarła ich pierwsza córka, Hania. Lekarze nie dawali aktorce szans na drugie dziecko, jednak w 2001 roku na świat przyszła druga pociecha pary, Zofia. "Byli parą bardzo kontrastującą. Ona - wulkan energii, głośna. Grzegorz - cichy, stateczny, spokojny" - wspomina bliska przyjaciółka aktorki, Majka Jeżowska.

Joanna Kurowska o tragicznej stracie męża: "To zawsze jest trudne"

Grzegorz Świątkiewicz popełnił samobójstwo 21 września 2014 roku, pozostawiając w żałobie żonę, Joannę Kurowską i 13-letnią córkę, Zosię. Aktorka w wywiadach wielokrotnie przyznawała, że ciężko jej było pogodzić się z utratą ukochanej osoby. W walce z nieustającym smutkiem Joannie Kurowskiej pomogła praca. "Przeżyłam dzięki pracy, ponieważ 3 tygodnie po śmierci mojego męża miałam premierę. Nie da się odsunąć żałoby. Ta żałoba potem przyszła, ale to mi bardzo pomogło. Pomogli mi przyjaciele i pomogła mi praca, bo praca jest trochę takim moim przyjacielem" - mówiła w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN Kurowska.

"Myśmy tworzyli bardzo fajną rodzinę, byliśmy bardzo kochającą się rodziną. To był dobry związek. Jednak jak umiera w dosyć młodym wieku mąż, w takich tragicznych okolicznościach, to zawsze jest trudne" - wspomina Joanna Kurowska.

Wszystkich, których pokochałam - umierali. Mama, tata, brat, siostra, moja ukochana ciotka, moje pierwsze dziecko. To jest bardzo trudne dla mnie. Mimo tego staram się nie zamęczać sobą, nie zadręczać innych swoją osobą i wykrzesuję sobie takie światło, które jest we mnie. Skąd biorę w sobie to światło? Myślę, że ja karmię w sobie jedynie tę pozytywną stronę samej siebie. Nie zwracam uwagi na tę negatywną, bo gdybym zwracała, to bym zwariowała. Bardzo dużo czasu i siły poświęcam na to, żeby nie ulegać tej ciemniej stronie - wyznała w Dzień Dobry TVN aktorka

Trudny czas żałoby po zmarłym tacie wspomina także córka aktorki, dziś 20-letnia Zofia Świątkiewicz. "Wzmocniło nas to niewiarygodnie. Musiałyśmy jakoś razem przetrwać tę traumę, razem nauczyć się żyć. Bo przecież śmierć bliskiej osoby to jest absolutnie nauka życia od podstaw. Nagle znika gigantyczny element całego życia i trzeba sobie jakoś poradzić we dwójkę. Moja mama wycisnęła ostatnie soki, które mogła mi wycisnąć z tego macierzyństwa, właśnie w tym czasie".

Joanna Kurowska o swojej biografii: "Ta książka mówi o tym, jak wyjść zwycięsko"

Joanna Kurowska pojawiła się na kanapie Dzień Dobry TVN z okazji premiery swojej biografii, zatytułowanej "Każdy dzień jest cudem". W wywiadzie dla Onetu aktorka wyznała, dlaczego właśnie teraz zdecydowała się na wydanie książki. " Traktowałam to raczej jako domknięcie. Generalnie nie należę do aktorek, które lubią mówić o sobie i chodzą na ścianki, nie cierpię tego. Jestem antycelebrytką. Pomyślałam, że jak wydam książkę, to będzie już wszystko wiadomo. Nikt mnie już nie będzie dręczył pytaniami o to, jak smakuje moja zupa pomidorowa — tak, jakby w tej mojej pomidorowej było coś szczególnego".

Ważnym elementem biografii aktorki jest konfrontacja z samotnością. Joanna Kurowska wyjaśnia, że rozpraszacze, którymi na co dzień się otaczamy nie sprawią, że uciekniemy od bólu czy samotności. Aktorka uważa, że negatywnym i przykrym emocjom należy spojrzeć prosto w oczy.

"Książka jest o tym, że my zagłuszamy samych siebie Netflixami, telewizorami, spotkaniami, alkoholem. Prawdziwa samotność jest wtedy, kiedy jesteśmy w niezgodzie z sobą, przeciwko swoim wartościom. Ta książka właśnie mówi o tym, jak wyjść zwycięsko i nie zadręczać świata sobą tylko przeżyć na terapii różne rzeczy i rozliczyć się ze sobą" - powiedziała w Dzień Dobry TVN Joanna Kurowska.

Zobacz także: