Jakub Rzeźniczak dotąd nie komentował stanu zdrowia swojego synka. Teraz postanowił jednak zabrać głos. Zrobił to za pośrednictwem komentarzy w social mediach oraz na łamach jednego z portali. Wiesz, co ja przeżywam? Mój syn umiera, a ja muszę się mierzyć z takimi debilami jak Ty! - odpisał na zarzut jednej z krytykujących go osób. 

Jakub Rzeźniczak komentuje zbiórkę na leczenie syna i ujawnia, jaki jest stan małego Oliwiera

Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak od pewnego czasu mierzą się z chorobą nowotworową swojego syna, Oliwiera. Modelka założyła nawet zbiórkę na leczenie chłopca. I choć nic nie zapowiadało medialnej burzy, od kilku dni akcja budzi spore emocje w sieci. Rozpętał ją niejaki Dziki Trener, który zarzucił rodzicom chorego na raka Oliwiera, że skoro są majętni, to sami powinni zapłacić za jego leczenie. Matka dziecka zareagowała oświadczeniem, którym poinformowała, że utrzymuje się głównie z alimentów i sama nie jest w stanie zapewnić dziecku leczenia w Izraelu. Rzeźniczak zaś nie komentował sprawy. 

W końcu nie wytrzymał. Upust emocjom dał komentarzach na Instagramie. Pudelek.pl opublikował screeny kilku z nich, jednak próżno szukać ich w sieci - piłkarz już zdążył je usunąć. Wyjątkowo zdenerwowała go kobieta, która wytknęła mu rozrzutny tryb życia i wysokie zarobki (według szacunków jednego z portali Rzeźniczak tygodniowo zarabia ok. 11 tysięcy złotych).

Kobieto wiesz, co to Instagram? Wiesz, co ja przeżywam? Mój syn umiera, a ja muszę się mierzyć z takimi debilami jak Ty! Skąd wiesz, ile kosztuje pierścionek! Bo ktoś tak napisał? Zastanów się, a potem odlajkuj nasze profile i pompuj się z tym panem, co zasłynął z obrażania wszystkich dookoła i powiększa swoją facjatę na swoich relacjach - napisał, nawiązując do postów Dzikiego Trenera.

 Ponadto, z jednej z odpowiedzi piłkarza dowiedzieliśmy się także, że Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak mają odmienne zdanie w kwestii leczenia wspólnego dziecka

Fejkowym kontom nie będę odpisywał. Ja za wylotem nie jestem, ma dobrą opiekę tutaj w Polsce i leczenie przynosi efekty - czytamy na screenie.

źródło: pudelek.pl

Ale to niejedyne wypowiedzi piłkarza w tej sprawie. Jakub Rzeźniczak udzielił również krótkiego wywiadu serwisowi Sport Interia, w którym zapowiedział, że wkrótce zajmie oficjalne stanowisko w sprawie zbiórki:

Zobacz także:

Zbieram się, żeby się oficjalnie wypowiedzieć na ten temat. To nie jest prosta sytuacja dla nikogo. Szczególnie dla mnie, kiedy dziecko mi umiera, a ja muszę zajmować się takimi rzeczami - stwierdził.

Piłkarz ujawnił również, że leczenie chłopca przynosi rezultaty.

Zareagował na pierwszą chemię, którą dostał. Przed meczem w Radomiu rozmawiałem z lekarzem. Guz się zmniejsza i rokowania są troszeczkę lepsze niż były na początku, więc jesteśmy dobrej myśli - czytamy. Wolałbym w tej chwili skupić się na ratowaniu dziecka, a nie na kopaniu się z jakimiś ludźmi z internetu. Dlatego w tej chwili nie chcę niczego komentować. Może kiedyś jakoś zareaguję. Może wydam oświadczenie, udzielę wywiadu, pójdę do prawnika? Naprawdę nie wiem i nie chcę sobie zaprzątać głowy bzdurami. Bo jak inaczej nazwać pokazywane przez obcych mi ludzi, jakichś tabelek według których zarabiam 11 tysięcy tygodniowo, a nasz pomocnik Jorginho 1,5 mln za sezon? Żaden z nas nie ma takich pieniędzy. Teraz jednak najważniejszy jest Oliwier. Na szczęście w Centrum Zdrowia Dziecka jest pod bardzo dobrą opieką - zakończył wypowiedź.

Magdalena Stępień nie odniosła się do słów ojca swojego dziecka. Dzisiaj rano poinformowała natomiast, że zbiórka na leczenie Oliwiera została tymczasowo wstrzymana: