Lumecca to zabieg wykonany za pomocą urządzenia Inmode. Dzięki specjalnej technologi aparat zamyka naczynia i likwiduje zmiany pigmentacyjne znacznie skuteczniej i bezpieczniej od innych, podobnych tego rodzaju urządzeń. Specjalnie dobrana długość fali, oddziałująca na barwniki w naczyniach i przebarwieniach, pozwala na znacznie szybsze i bardziej długotrwałe rezultaty. Jeśli więc problemem są rozszerzone naczynia i przebarwienia posłoneczne jednocześnie, Lumecca jest idealnym rozwiązaniem.
Ile potrzeba zabiegów ?
Zazwyczaj już po jednym spotkaniu, pacjentka zauważ znaczną poprawę w wyglądu i kolorytu skóry. Każdy przypadek jest jednak inny, mniej lub bardziej złożony, a objawy nasilone i bywa, że zabieg należy powtórzyć kilka razy.
Jak wygląda zabieg?
Skóra twarzy, dekoltu, dłoni, nóg lub ramion zostaje naświetlona podczas 20 minutowego zabiegu. Tuż po, jest lekko zaczerwieniona i rozgrzana, zupełnie jak po zbyt długim opalaniu. Ma jednak zupełnie inne działanie niż słońce - likwiduje te zmiany, które zostały wywołane narażeniem jej na działanie promieni słonecznych. Po mniej więcej godzinie podrażnienie ustępuje, a w przeciągu doby lub dwóch, naświetlone przebarwienia lekko ciemnieją. Następnie ulegają złuszczeniu w naturalnym procesie regeneracji skóry.
Zobacz też: Jak pozbyć się wągrów? Najlepsze kosmetyki i zabiegi na rozszerzone pory
Kiedy widać pierwsze efekty?
Efekt napięcia widoczny jest natychmiast. A po kilku dniach, skóra staje promienna, gładsza, jaśniejsza, a jej koloryt wyrównany. Zamknięte naczynka znikają po około dwóch tygodniach.
O czym pamiętać przed i po zabiegu?
Najważniejsze jest unikanie słońca, które odpowiada za powstawanie przebarwień i popękanych naczynek. Miesiąc przed zabiegiem należy pamiętać o tym aby się nie opalać. Natomiast po zabiegu, na codzień, stosować wysokie filtry. Skóra na pewno odwdzięczy się doskonałą kondycją - będzie rozjaśniona i promienna.
Zdaniem Testerki : Monika, lat 43
Od lat mam problem z przebarwieniami i piegami na policzkach, w okolicach skroni i kościach policzkowych. Jakby tego było mało, moja skóra jest także naczynkowa a z wiekiem objawy zaczynają się nasilać. Korektory to półśrodek - po kilku godzinach nie ma już po nich śladu. Dlatego postanowiłam spróbować czegoś mocniejszego niż kamuflaż. Lumecca została mi polecona, przez zadowoloną z jej działania koleżankę. Na początku lekarz nałożyła na moją twarz żel do usg, który przewodzi impulsy i przyjemnie chłodzi skórę. Po ustawianiu mocy energii idealnej dla mojej cery, która powinna być wyczuwalna ale nie parzyć, rozpoczęto zabieg. Pani doktor raz za razem przykładała głowicę w strategiczne, pokryte przebarwieniami i pajączkami miejsca. Impuls odczuwałam jako, lekkie uderzenie gorąca, które nie sprawiało mi żadnego bólu. Po kwadransie, zabieg był zakończony. Skóra była lekko zaczerwieniona, szczególnie w miejscach przebarwień, za to była zdecydowanie bardziej napięta. W ciągu kilku dni zaczerwienienia, kolejno, lekko zbrązowiały i zniknęły. Naczynkom na zamknięcie musiałam dać trochę więcej czasu - okolice nosa i brody stały się wyraźnie bledsze po około dwóch tygodniach. Podsumowując - zabieg wyjątkowo skuteczny i już po jednym widać wyraźna poprawę.
TUTAJ znajdziecie listę certyfikowanych gabinetów, w których wykonacie zabiegi
Materiał powstał we współpracy z Shar-pol
Komentarze