"Chcę to wziąć. To moje!"

Brzdąc wchodzi do sklepu i ściąga z półek wszystko, co mu się spodoba. Nie rozumie, dlaczego mu na to nie pozwalasz. Przecież powiedział: „Chcę!”. 

Warto spróbować wytłumaczyć dziecku, że otrzymanie wszystkiego, czego się pragnie, nie jest możliwe. Kiedy malec zaczyna marudzić: „Mamo, ale ja chcę…”, powiedz tym samym „jęczącym” tonem: „A ja chcę złotą koronę, no daj mi ją, ja chcę!”. Początkowo malec może się denerwować, ale nie przejmuj się tym i... „chcij”! Mów dalej: „No proszę, daj mi koronę, daj mi, chcę taką mieć, bardzo chcę”. Marudź, aż dziecku się to znudzi (i odejdzie), zacznie się śmiać albo powie: „Mamo, nie mogę ci dać korony, nie mam jej”. To idealny moment by wytłumaczyć maluchowi, że choć bardzo go kochasz, nie możesz dać mu wszystkiego, czego pragnie. Kiedy następnym razem zacznie marudzić, szepnij tylko: „A co z moją złotą koroną? Ja chcę!” i puść oko do malca.

"Musisz mi to kupić! Już!"

Dziecko wypatrzyło sobie nową zabawkę i za nic w świecie nie wyjdzie bez niej ze sklepu. Chce jej tak bardzo, że wpada w histerię, rzuca się na podłogę, tłucze w ziemię rękami i nogami – wszystko po to, aby przekonać cię do jej kupienia. 

Choć denerwuje cię takie zachowanie, postaraj się zachować spokój. Emocje malca są prawdziwe – on po prostu jeszcze nie radzi sobie z sytuacją, w której nie dostaje tego, czego chce (ta umiejętność przychodzi z czasem, jeśli jest „trenowana”). Gdy masz przed sobą rzucającego się na podłogę malca, kucnij przy nim i powiedz łagodnie: „Nie kupię ci zabawki. Uspokój się i wstań”. Oczywiście dziecko nadal będzie się awanturowało, ale ty cierpliwie poczekaj, aż maluch się uspokoi – nie podnoś go, nie każ przestać krzyczeć itp. Kiedy dziecko zobaczy, że jego spektakl nic nie daje, wstanie i pójdzie za tobą. Wtedy powiedz mu: „Chciałabym kupić ci zabawkę, ale nie mogę. Wiem, że bardzo chcesz ją mieć, ale to niemożliwe”. Potem postaraj się odwrócić uwagę malca od wymarzonego przedmiotu.

"Mamo, daj mi lizaka, daj mi, daaaj"

Zobacz także:

Malec ciągle wspomina, że chciałby słodycze. Ale ty nie możesz mu ich dać, bo złamałabyś zasadę, np. o jedzeniu słodkości tylko w sobotę lub uważasz, że lizak przed posiłkiem to zły pomysł. Dziecko wie, że mu nie wolno, ale nie poddaje się – nadal marudzi, prosi, żąda… 

W takiej sytuacji pomagają marzenia. Użyjcie więc wyobraźni. Możesz powiedzieć dziecku, np.: „Gdybym mogła czarować, to za moment podjechałaby pod nasz dom wielka ciężarówka pełna batoników i jedlibyśmy je przez cały dzień. Jakich smaków powinno być najwięcej?”. Postaraj się wciągnąć dziecko w fantazjowanie. „Na śniadanie zjadłabym siedem orzechowych i dwa kokosowe, a ty?”. Być może wyobraźnia pomoże pogodzić się dziecku z faktem, że na śniadanko dostanie jednak płatki na mleku, a w sobotę na deser – paczkę owsianych ciastek.