Droga ze Szwecji do Hollywood

Ingrid Bergman pochodziła ze Szwecji, urodziła się w 1916 roku. Aktorską karierę rozpoczęła w rodzinnym kraju. W szkole teatralnej wykładowcy byli pod wrażeniem jej talentu, dzięki temu miała możliwość grania już w czasie studiów. W 1936 roku  wystąpiła w filmie "Intermezzo". Zagrała tam pierwszoplanową postać Anity Hoffman - nauczycielki gry na pianinie, która wdaje się w skomplikowaną, miłosną relację z żonatym skrzypkiem. Film zdobył uznanie w Szwecji a młodej aktorce dał sympatię krytyków i popularność wśród widzów.
 

Szczęśliwie dla Ingrid, film obejrzała między innymi współpracownica amerykańskiego producenta filmowego Davida O. Selznicka, który był producentem  "Przeminęło z wiatrem" - jednego z najważniejszych filmów w historii kina. Po obejrzeniu "Intermezzo" wpadł na pomysł aby nagrać amerykański remake szwedzkiego melodramatu. W głównej roli ponownie miała wystąpić Ingrid. Tym samym drzwi do Hollywood i światowej sławy stawały się otwarte. Aktorka początkowo miała opory przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. Nie znała języka angielskiego oraz twierdziła, że typ jej urody znacząco odbiega od amerykańskiego kanonu piękna. Selznik zaproponował aby zmieniła nazwisko i zdecydowała się na drobne zmiany w wyglądzie. Chodziło między innymi o regulację brwi i korektę zgryzu. Kobieta nie zgodziła się na żadne zmiany. Postawiła warunek, że albo będzie naturalna albo wraca do domu.

Aktorka miała już wtedy rodzinę. W 1937 roku wyszła za mąż za szwedzkiego neurochirurga Pettera Lindströma. Rok później powitali na świecie córkę Pię. Mąż poza własną pracą zawodową pełnił obowiązki nieoficjalnego menadżera gwiazdy - czytał scenariusze i konsultował kontrakty filmowe. Niedługo po wyjeździe Ingrid do Hollywood, razem z córką dołączył do żony.

Ingrid Bergman w Fabryce Snów

Sławę w Ameryce przyniosła Ingrid rola w filmie "Casablanca" z 1942 roku. Dziś to jeden z najsłynniejszych i najlepiej rozpoznawalnych tytułów filmowych. W świecie filmu "Casablanca" funkcjonuje wręcz jako synonim czegoś ponadczasowego. Twórcy nie spodziewali się tak spektakularnego sukcesu jaki odniosła opowieść łącząca emocjonalność melodramatu oraz napięcie kryminału. Ingrid również wahała się czy przyjąć tę rolę. Sama stwierdziła po latach, że: "Casablanca" żyje własnym życiem. W tym filmie jest coś mistycznego. Chyba zaspokoił jakąś potrzebę, która istniała jeszcze przed jego wyprodukowaniem. Ingrid wcieliła się w postać pięknej Ilsy, dawnej miłości Ricka Blaina (Humphrey Bogart), wówczas żony Victora Laszlo (Paul Henreid) członka czechosłowackiego ruchu oporu.

Ingrid Bergman szybko odnalazła się w amerykańskim środowisku filmowym. Często przyjmowała role trudne, nieoczywiste i odrzucone przez inne aktorki. Pracowała z najlepszymi aktorami i reżyserami. W tym czasie zagrała m.in. w dwóch filmach Sama Wooda („Komu bije dzwon”, „Saratoga Trunk”), a przy boku Gregory’ego Pecka wystąpiła w filmie „Urzeczona” w reżyserii Alfreda Hitchcocka. W 1945 r. odebrała swojego pierwszego Oscara, od razu w niezwykle prestiżowej kategorii – za główną rolę kobiecą. Nagrodzonym filmem był „Gasnący płomień” w reż. Georga Cukora. Ingrid Bergman zdobyła jeszcze dwa Oscary, cztery Złote Globy oraz szereg wyróżnień na najważniejszych festiwalach filmowych.


Amerykanie pokochali Ingrid, jej oryginalną urodę i naturalność. Była dla nich normalną kobietą, która prowadzi zwyczajne życie. Była trochę jak dobra sąsiadka – zawsze sama układała włosy, nie kupowała drogich strojów, nosiła buty na płaskim obcasie. Szwedka zapoczątkowała modę na lekki, prawie niezauważalny makijaż a jej filmowe fryzury były naśladowane przez kobiety.

Po jakimś czasie ten wymyślony, komercyjny wizerunek idealnej kobiety zaczął ją męczyć. Zbiegło się to z kryzysem w małżeństwie z Petterem. Mąż był w stosunku do niej coraz bardziej krytyczny i wymagający. Pod pozorem dbania o jej sprawy zawodowe Ingrid odczuwała z jego strony coraz większą presję i kontrolę.

Zobacz także:

Intrygujący list do Włoch

W 1949 roku Ingrid obejrzała film "Rzym, miasto otwarte” w reżyserii Roberto Rosselliniego. Obraz zrobił na niej ogromne wrażenie, tak wielkie, że gwiazda Hollywood zapragnęła poznać jego twórcę. Znowu przypadkowo obejrzany film miał nadać jej życiu nowy i zaskakujący bieg. Zdecydowała się napisać intrygujący list:

Jeśli potrzebujesz szwedzkiej aktorki, która mówi nieźle po angielsku, pamięta niemiecki, kaleczy francuski, a po włosku potrafi powiedzieć tylko »ti amo«, chętnie przyjadę, by nakręcić z tobą film - napisała.

Wydaje się, że w tym czasie Roberto Rossellini stosunkowo niewiele wiedział o Ingrid Bergman. Kiedy ustalił z kim ma do czynienia, odpowiedział w równie uprzejmym tonie:

Właśnie z ogromną radością przeczytałem Pani list. Przyszedł w dzień moich urodzin i był najwspanialszym ze wszystkich prezentów. Już od dawna marzyłem o tym, by nakręcić z Panią film, i od dziś będę robił wszystko, by tego dokonać.


Roberto Rossellini był jednym z czołowych twórców włoskiego neorealizmu. Interesował się kinem od wczesnej młodości. Godzinami oglądał filmy w pierwszym kinie w stolicy Włoch. "Rzym, miasto otwarte" - obraz który tak zachwycił Ingrid był nominowany do Oscara i do dziś uznawany jest za jedno z wybitnych osiągnięć włoskiej kinematografii. Do pierwszego spotkania Ingrid i Roberto doszło w Paryżu. Aktorka przyjechała na nie z mężem Petterem. Rozmowy dotyczyły szczegółów planowanego filmu - "Stromboli, ziemia Boga". Reżyser bardzo sugestywnie nakreślił wizję tego obrazu. Wydaje się, że Ingrid dostrzegła w tym szansę na wyjście z hollywoodzkiego schematu oraz doskonałą okazję by stać się rzeczywistą współtwórczynią kina artystycznego.  Niedługo po Paryżu doszło do ponownego spotkania w sprawie projektu. Tym razem to Roberto przyleciał do Stanów aby pozyskać sponsorów. Wykorzystał przy tym okazję aby zobaczyć się z Ingrid – tym razem spotkali się we dwoje, bez Pettera.

Włoska bajka Ingrid i Roberto

W 1949 roku Ingrid przyleciała do Włoch. Nie przypuszczała wtedy, że opuszcza Amerykę na kolejnych siedem lat. We Włoszech aktorka była traktowana iście po królewsku. Podobno tłumy wiwatowały na jej cześć a pokoje hotelowe tonęły w kwiatach. Pobyt w Italii zaczął się od podróży po kraju. Celem była Sycylia, miejsce powstawania filmu. Ingrid była pod wrażeniem tego pięknego kraju ale przede wszystkim pod dużym urokiem Roberto. Zresztą, wydaje się, że oboje ulegli wzajemnej fascynacji, która przerodziła się w namiętny romans. Po tygodniach pracy nad filmem i wspólnego życia z reżyserem stało się jasne, że aktorka nie wróci już do męża. Rossellini w tym czasie był żonaty i miał syna. Film "Stromboli, ziemia Boga" nie zebrał dobrych recenzji. Być może dlatego, że widzowie kojarzyli Ingrid z wcześniejszymi hollywoodzkimi rolami. Włoska produkcja stanowiła przykład niskobudżetowego kina artystycznego. Podobno Roberto poza kilkoma notatkami nie dysponował scenariuszem. Reżyser prowadził widzów w nieznane dla nich trudne obszary sztuki.


List do męża wywołał skandal w Ameryce

Jeszcze w trakcie pracy nad "Stromboli…" Ingrid wysłała list do Pettera: (...) to, co napiszę w tym liście, będzie trudne dla Ciebie i mnie też niełatwo jest to pisać. Ale myślę, że to jedyna droga. (...) Chciałabym Cię prosić o wybaczenie, ale to brzmi śmiesznie. To wszystko moja wina i jak mógłbyś mi wybaczyć, że chcę zostać z Robertem? Nie miałam zamiaru Cię opuszczać i zostać we Włoszech na zawsze. Mieliśmy przecież tyle planów.

Kiedy wiadomość o romansie dostała się do mediów, Ingrid zaczęła dostawać obraźliwe listy z pogróżkami a dom w którym zamieszkali z Roberto stał się twierdzą obleganą przez dziennikarzy. Sytuacja uległa zaostrzeniu, kiedy okazało się, że Ingrid spodziewa się dziecka. Oburzenie amerykańskiej opinii publicznej zamieniło się w jawną nienawiść. W oczach Amerykanów, jej związek z Roberto był nie tylko zdradą Pettera, ale także zdradą amerykańskiej widowni. Producenci filmowi bali się o zyski z filmów w których zagrała szwedzka aktorka.

Część duchownych publicznie krytykowało postawę Ingrid podczas niedzielnych nabożeństw. Pewnego rodzaju symbolem narastania nastrojów wrogich Ingrid była mowa senatora Edwina Carla Johnsona, który publicznie potępił zachowanie aktorki i zażądał odebrania jej amerykańskiego obywatelstwa.

Nowe życie z Roberto

Ingrid Bergman i Roberto Rossellini mimo tych wszystkich przeciwności pobrali się w 1950 roku w Meksyku. Para doczekała się trójki dzieci - syna Roberto oraz dwóch córek - Isabelli i Isotty. Rodzina zamieszkała we wspaniałej posiadłości "Santa Marinella" nad Morzem Śródziemnym. Pia - córka Ingrid i Pettera pozostała z ojcem w Stanach. Matka nie odwiedzała jej z powodu… aktów zazdrości Roberto. Z kolei Petter nie pozwolił dziewczynie na podróż do Włoch z obawy przed porwaniem.

Po ślubie Ingrid dosłownie poświęciła się życiu rodzinnemu i wychowywaniu dzieci. Ponadto organizowała przyjęcia dla artystów i filmowców, którzy odwiedzali ich w nadmorskiej posiadłości. Nie przyjmowała nowych propozycji aktorskich. Roberto był wierny tradycyjnym włoskim wartościom. Chciał mieć liczną rodzinę i uważał, że kobieta ma w domu jasno określoną rolę. Tylko na oczątku życie obojga przypominało bajkę. Z czasem, gdy trójka dzieci podrosła Ingrid zaczęła tęsknić za sceną i za aktorstwem.

Tęsknota za aktorstwem

Zazdrosny Roberto zgodził się na jej powrót na plan filmowy pod warunkiem, że będzie grała tylko w jego filmach. W latach 1952–1954 stworzyli wspólnie cztery filmy. Nie znalazły jednak uznania w oczach krytyków i widowni.Z dzisiejszej perspektywy filmy Rosselliniego oceniane są jako nowatorskie, a reżyser zajął zasłużone miejsce wśród największych twórców w historii kina włoskiego. Jednak w dekadzie lat pięćdziesiątych XX w. prasa była dla niego bezlitosna. Włoski magazyn "Cinema" pisał o nim: Spisaliśmy Rosselliniego na straty. Przeraża jednak, że udało mu się zrujnować także tę kobietę, która kiedyś mogła stać się godną następczynią Grety Garbo.

Powrót w wielkim stylu

Z czasem Ingrid podjęła decyzję o przerwaniu dotychczasowego układu. Chciała uczestniczyć w życiu artystycznym, móc spotykać się i współpracować z innymi reżyserami, a nade wszystko grać. Wróciła do gry biorąc udział w europejskich produkcjach. W 1956 roku zagrała w dwóch francuskich filmach "Helena i mężczyźni", ale przede wszystkim "Anastazji" w reż. Anatola Litvaka. Szczególnie ta druga produkcja, gdzie Ingrid wystąpiła obok Yula Brynnera okazała się rzeczywistym powrotem do kina światowego. Za rolę Anny Koreff otrzymała drugiego w karierze Oscara - znów za rolę pierwszoplanową.

W tym samym czasie Roberto pracował nad własnym filmem w Indiach. Po powrocie okazało się, że reżyser zdradził tam Ingrid a jego nowa kochanka spodziewała się dziecka. To przypieczętowało decyzję o rozwodzie. Aktorka niedługo potem po raz trzeci wyszła za maż. Jej wybrankiem był Lars Schmidt - szwedzki reżyser i producent teatralny. Ich związek przetrwał do 1975 roku. Podobno na wieść o nowym małżeństwie Ingrid, Roberto wpadł we wściekłość. Nie mógł znieść myśli, że ich dzieci będą wychowywał obcy mężczyzna. Zażądał aby pozostały z nim, a Ingrid zgodziła na jego warunki.

Ingrid Bergman wróciła do grania w filmach, także tych amerykańskich. Wzięła udział jeszcze w kilkunastu produkcjach. W 1975 roku otrzymała trzeciego w swojej karierze Oscara, tym razem za rolę drugoplanową w filmie "Morderstwo w Orient Expressie". Ostatnią kreacją Ingrid była rola charyzmatycznej premier Izraela - Goldy Meir w filmie "Kobieta o imieniu Golda".

Aktorka od 1973 roku chorowała na raka piersi. Zmarła w dniu swoich urodzin - 29 sierpnia 1982 roku, cztery miesiące po zakończeniu zdjęć do „Goldy…”. Pośmiertnie została nagrodzona Złotym Globem i nagrodą Emmy, a American Film Institute umieścił Jej  nazwisko na czwartym miejscu listy aktorek wszech czasów.