Hanna Lis prosi fanów o modlitwę

Hanna Lis zamieściła ostatnio na Twitterze zdjęcie swojej mamy z lat młodości i napisała bardzo osobiste słowa. Dziennikarka poprosiła swoich fanów o modlitwę za swoją mamę Aleksandrę Kedaj. Hanna Lis w mediach społecznościowych nie zdradza nic więcej, można tylko wnioskować, że dziennikarka martwi się o zdrowie mamy:

Moja Mami. Bądźcie proszę dzisiaj z nami. Modlitwa, kciuki, dobre myśli. Wszystko nam się przyda. Z góry dziękuję. - napisała Hanna Lis na Twitterze.

Hanna Lis martwi się o mamę: co się dzieje z mamą dziennikarki?

Mama Hanny Lis - Aleksandra Kedaj od kilku lat ma problemy ze zdrowiem. W 2014 roku kobieta trafiła do szpitala z powodu zawału i wylewu. Mimo intensywnej rehabilitacji, nie odzyskała pełnej sprawności i musiała poruszać się na wózku inwalidzkim. W wywiadzie dla "Vivy" Hanna Lis mówiła: "Moja mama od dwóch lat jest przykuta do wózka (...) ciężar finansowy jest ogromny i niełatwo go unieść, o czym przekonuje się każdy, kto ma pod opieką osobę przewlekle chorą."

Przez pierwsze dwa tygodnie słyszałam, że stan jest beznadziejny, więc żegnałam się z mamą kilka razy dziennie, za każdym razem, gdy opuszczałam OIOM 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

PROSZĘ, PRZECZYTAJCIE! To nie jest kraj dla starych ludzi, czyli ostrzeżenie przed firmą Twoja Telekomunikacja i jej podobnymi, żerującymi na łatwowierności i dobrych sercach naszych Seniorów. Do mojej kochanej mamy zapukał przemiły Pan, oferując jej, jak twierdził prezent. Przedstawił się, jako pracownik firmy Orange. Pierwsze kłamstwo. Wręczył przykutej do łóżka mamie nowy telefon, w podzięce za to, iż od lat jest wierną klientką Orange'a. Prawda, mama jest klientką firmy Orange, ale ten Pan przyszedł, a właściwie naszedł i oszukał mamę w imieniu konkurencji, wspomnianej wcześniej Twojej Telekomunikacji. Miły Pan poprosił mamę o podpisanie pokwitowania "prezentu". Mama powiedziała Panu, ze niedowidzi, ale Pan zapewnił, ze nie ma problemu, ze to przecież tylko zwykle pokwitowanie. Dziś okazuje się, ze miły pan i jego firemka to zwykłe hieny, wykorzystujące słabość, chorobę, starość. Mama podpisała prośbę o przeniesienie numeru do Twojej Telekomunikacji, która teraz mówi, ze nie ma problemu, mama może wycofać się z umowy, ale za "drobną opłatą" w wysokości 1600 złotych. W jakim świecie my żyjemy? Jak można tak bezwstydnie, bez skrupułów zarabiać na ludzkiej ułomności? Jak Panu nie wstyd "miły panie"? I ostatnie pytanie: drodzy Państwo w UOKiK, co robicie w tej sprawie, bo z tego co wiem, zgłoszeń o haniebnych praktykach Twojej Telekomunikacji w bród? Drodzy: proszę udostępniajcie, chrońmy naszych Seniorów!

Post udostępniony przez Hanna Lis (@hanna_lis) Lis 6, 2017 o 7:48 PST

Przeczytaj także: Hanna Lis zamieściła wzruszający wpis: tylko matka mająca córkę to zrozumie

Hanna Lis otrzymuje wsparcie od fanów

Pod wpisem Hanny Lis z prośbą o modlitwę, wciąż przybywa komentarzy i słów wsparcia dla dziennikarki i życzeń powrotu do zdrowia dla jej mamy. 

"Będzie dobrze. Musi być. Chmurę pozytywnej energii posyłam.", "Piękna kobieta. Trzymam kciuki i najlepszego z całego serca życzę.", "Będzie dobrze na pewno. Zdrówka i wszystkiego co najlepsze i miłe" - piszą poruszeni fani.