Hanna Lis opowiedziała o koszmarze porodu. Lekarze walczyli o jej życie. Jak to wpłynęło na urodę dziennikarki?

Hanna Lis zdecydowała się podzielić nieznaną dotąd historią z jej życia. Dziennikarka opublikowała na Instagramie post, w którym opowiedziała dwie historie - jedna z nich dotyczyła wyboru jej imienia. Okazało się, że Hanią stała się przypadkowo i był to wynik pomyłki jej ojca.

Szanowny Ojciec mój był przed laty tak poruszony moim przyjściem na świat, że nim dotarł do urzędu stanu cywilnego zapomniał, iż na imię miał mi dać (zgodnie z ustalonym z Mamą scenariuszem) Anna. I wyszła z tego Hanna.

Drugie jej wspomnienie nie ma już nic wspólnego z zabawną rodzinną anegdotą. Okazało się, że przyjście Hanny Lis na świat okupione było ogromnym zagrożeniem zarówno dla niej samej, jak i jej mamy. W jej przypadku przeprowadzony został poród kleszczowy, co jak podkreśliła gwiazda, miało wpływ na jej urodę. Hanna Lis przyznała, że "odznaczała się urodą raczej wątłą i nienachalną".

Był (rzekomo) pod przemożnym wrażeniem urody swojej nowonarodzonej córki, stąd roztargnienie i pomyłka.
Jako dzieciak z wielogodzinnego porodu kleszczowego odznaczałam się urodą raczej wątłą i nienachalną, ale nie zaprzeczam: Taty tłumaczenie całkiem przypadło mi do gustu.

Na czym polega poród kleszczowy?

Poród kleszczowy przeprowadza się za pomocą metalowych kleszczy położniczych i wykonuje jedynie w sytuacji, gdy występują komplikacje zagrażające życiu matki lub dziecka, a jest za późno na cesarskie cięcie. Poród kleszczowy ratuje życie zarówno matki, jak i dziecka.