Najbardziej lubię wymyślać takie prezenty, które – zupełnie nieoczekiwane – są prawdziwą niespodzianką, bo wiem z własnego doświadczenia, że te sprawiają największą radość. Nieważne wtedy, czy są użyteczne, czy nie, duże czy małe, tanie czy drogie, ważne, że stanowią spełnienie skrywanych, niewyrażonych głośno marzeń. Parę razy udało mi się takie prezenty dla bliskich i przyjaciół wymyślić i znaleźć. Jednym z nich był bandoneon. To piękny instrument, bardzo trudny do zdobycia, w którym zaklęta jest cała tajemnica tanga. Adam, mój mąż, kocha muzykę i uwielbia tanga, i kiedy na Gwiazdkę pod choinką znalazł ten właśnie instrument, myślał, że to sen. Nigdy nie zapomnę, jak go rozpakowywał i powoli docierało do niego, co jest w środku...