Kakao. Pierwszy z gwatemalskich smaków. Namiętnie pijali je Olmekowie i Majowie. Ziarna kakaowca służyły za środek płatniczy, który - jeśli ktoś miał go pod dostatkiem - można było rozpuścić w wodzie, dodać chilli, kukurydzę lub miód. Serwowano go wojownikom przed bitwą i azteckiemu wodzowi Montezumie przed miłosnymi uniesieniami.

Współczesna gwatemalska czekolada jest gęsta, pachnie cynamonem, wanilią, czasem anyżem, pieprzem i przydrożnym kurzem. Pachnie Gwatemalą.

 Przydrożny kurz towarzyszy każdej podróży po kraju. W porze deszczowej przekształca się w błotnisty muł, który był sprzymierzeńcem Majów, gdy musieli w pocie czoła pchać kamienne bloki do budowy świątyń.

Jedno z takich miejsc znajduje się w dżungli, która wdziera się między imponujące zabudowania. To Tikal. Majowie zbudowali go jakieś 700 lat przed Chrystusem. Teraz turyści siadają na stopniach tamtejszych piramid, żeby podziwiać topografię prekolumbijskiego miasta.