Po nich pojawili się pracujący oficjalnie górnicy. W XVI w. w okolicy działało 190 kopalni. Ich właściciele, klan Fuggerów, wydzierali ziemi 150 kilogramów błyszczącego kruszcu rocznie. Wówczas stanowiło to 8 proc. europejskiej produkcji.

Fuggerowie (ich potomkowie to ci Fukierowie z Warszawy) byli nieprzyzwoicie bogaci. Pożyczali królom, żyrowali rządom, finansowali wojny i przewroty. Oni właśnie wsparli hiszpańską królową, gdy ta zaakceptowała pomysł podróży do Indii przedstawiony przez niejakiego Krzysztofa Kolumba. W zamian za pomoc obiecała Fuggerom eksploatację podbitych terenów, co i tak niezbyt im się opłaciło.

Nie dorobił się też genialny rzeźbiarz Wit Stwosz, który w XVI w. miał swój udział w złotostockim gwarectwie. Liczył biedak na bogactwa, a tu pewnego dnia zorientował się, że traci pieniądze. Aby się nie pogrążyć, wpadł na pomysł najgorszy z możliwych: sfałszował czek. A potem przez pewien czas oglądał świat zza krat wrocławskiego więzienia... Fuggerowie zaś dorabiali się dalej.