Dawniej ludzie bacznie obserwowali otaczający ich świat i na tej podstawie wyciągali wnioski i podejmowali decyzje. Szczególnie ważnym miejscem, tak jak i dla nas współczesnych,  był dom. To serce rodziny. Dlatego też do dziś wierzymy, że obecność tej osoby w domu sprawi, że życzenie się spełni.

Twoje życzenie się spełni, jeśli go spotkasz

Od dawna wierzono, że spotkanie kominiarza zwiastuje szczęście, a przesąd ten ma bardzo długą tradycję. Ludzie zauważyli bowiem, że obecność kominiarza przynosi szczęście, spokój, harmonię i dobrobyt. A przede wszystkim zapobiega groźnym pożarom, które potrafiły rozprzestrzenić się na całą wioskę. Spalone domostwa, zapasy na zimę oraz cały dobytek zwiastowało głód i biedę w kolejnych latach. Nie wspominając, że podczas pożaru ginęli też ludzie oraz zwierzęta. Zgodnie ze starymi wierzeniami największe szczęście dla wszystkich domowników przynosi obecność kominiarza w domu. Warto go wtedy hojnie ugościć. Natomiast  jeśli zobaczysz kominiarza na ulicy, również będziesz miała szczęście. Jednak jest jeden warunek.

To cię z pewnością zainspiruje: 

Przyniesie ci szczęście. Ale jest 1 warunek

Jak powszechnie wiadomo, spotkanie kominiarza zwiastuje szczęście. Dzisiaj jednak coraz mniej osób korzysta z tego typu usług i częściej możemy spotkać kominiarza na ulicy lub na dachu niż we własnym domu. Nic jednak straconego, ponieważ szczęście nadal nam sprzyja. Nasze życzenie z pewnością się spełni, jeśli w chwili, gdy go zobaczymy, złapiemy się za guzik. Zgodnie z tradycją możemy jeszcze wzmocnić przyciąganie szczęścia i:

  • policzyć szybko do 12, 
  • odszukać wzrokiem mężczyzny w okularach.

I dopiero wtedy puścić guzik.

Rozglądając się, należy zachować wielka ostrożność. Jeśli zamiast mężczyzny zobaczymy kobietę w okularach, nieszczęście gwarantowane. Podobnie będzie, jeśli trzymając się za guzik, zobaczymy zakonnicę. Wtedy możemy zapomnieć o szczęściu.

To może ci się spodobać: 

Zobacz także:

Wierzysz w tego typu przesądy? A może stosujesz je w swoim życiu? Koniecznie daj nam znać w komentarzu na Facebooku.