Jak naprawdę rodzą kobiety w Polsce?

Dokładnie rok temu pisałyśmy o nowych standardach opieki okołoporodowej, które miały wejść w życie w 2019 roku. To pomysł Ministerstwa Zdrowia na zapewnienie godnej opieki kobiecie w okresie ciąży, porodu oraz połogu. Nowe standardy miały obowiązywać we wszystkich placówkach w Polsce. Czy po roku możemy powiedzieć, że te zalecenia są przestrzegane?

Niestety najnowszy raport Fundacji "Rodzić po Ludzku" - "Przemoc Instytucjonalna w Polsce. O systemowych naruszeniach praw reprodukcyjnych" pokazuje, że rzeczywistość nie wygląda tak kolorowo. Aż co druga kobieta podczas porodu ma nacinane krocze, ponad 16% kobiet doświadcza przemocy lub nadużyć personelu podczas porodu, ponad 40% porodów w Polsce nadal jest wywoływana, a blisko 60% kobiet ma podawaną oksytocynę na wywołanie porodu.

Nadużycia dotyczą również pierwszych chwil po porodzie. Jedynie 38% mam miało zapewniony tzw. złoty standard - kontakt z dzieckiem minimum przez 2 godziny, 45% kobiet jest zadowolonych ze wsparcia personelu w temacie karmienia piersią, a ponad 60% dzieci jest dokarmianych na oddziałach mlekiem modyfikowanym.

Przemoc na polskich porodówkach

Niestosowanie standardów na oddziałach położniczych to niejedyny problem rodzących. Wiele kobiet spotyka się z przemocą słowną i karygodnym zachowaniem lekarzy i personelu. Niestosowne komentarze pod swoim adresem usłyszało 24% kobiet, 20% było traktowane z góry, ponad 17 % było ignorowane i lekceważone. Dodatkowo kobiety są narażone na krytykowanie (prawie 12%), wyśmiewanie (około 10%), krytykowanie w II fazie porodu za sposób parcia (13,5%).

Do tego dochodzą takie sytuacje jak obecność na sali studentów położnictwa bez zgody badanej, brak intymności czy prywatności. 

Od lat Polska odnotowuje wysoki odsetek cesarskich cięć na poziomie ok. 45%, czyli trzy razy więcej niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia. Dwie główne przyczyny takiego stanu rzeczy to: zmedykalizowane porody, czyli takie, w których zastosowano procedury zaburzające ich prawidłowy przebieg oraz brak dostępu do znieczulenia zewnątrzoponowego z jednej strony i mała aktywność personelu w proponowaniu rodzącym niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu z drugiej powoduje, że kobiety w Polsce boją się porodu.

Standardy opieki okołoporodowej, czyli tak powinno być

Nowe standardy obowiązujące od 2019 roku zobowiązują szpitale do monitorowania jakości opieki okołoporodowej z uwzględnieniem oceny satysfakcji rodzącej. Przyszła mama zgodnie z nowym standardem może wcześniej, po konsultacji z personelem, zapoznać się z miejscem porodu, wypełnić dokumentację medyczną, czy porozmawiać z anestezjologiem przed porodem. Personel medyczny jest zobowiązany do omówienia z przyszłą mamą planu porodu i przestrzegania go w miarę możliwości.

Zobacz także:

Nowością w opiece okołoporodowej jest możliwość spożywania posiłków w trakcie porodu, przez rodzącą, o ile lekarz na to zezwoli.

W standardach okołoporodowych znajduje się zapis, który zobowiązuje osobę sprawującą opiekę nad kobietą w ciąży do przeprowadzenia badania przesiewowego dotyczącego wystąpienia ryzyka depresji w ciąży i depresji poporodowej. Lekarz lub położna mają obowiązek zaproponować badanie i ewentualnie skierować do odpowiedniego specjalisty. Według Fundacji Rodzić po Ludzku, to bardzo ważny zapis, ponieważ wiele kobiet przeżywa depresję, lecz boi się o tym mówić i cierpi w milczeniu.

Dużą uwagę w nowych standardach okołoporodowych poświęca się karmieniu piersią. To ważny punkt, który do tej pory nie był traktowany jak należy. W standardach podkreślono, że kobiety mogą liczyć na właściwą edukację przedporodową w temacie karmienia piersią, czy problemach z laktacją. Większą uwagę poświęca się wzmocnieniu więzi matki z dzieckiem w pierwszych chwilach po porodzie, czyli kontakt "skóra do skóry". Mleko modyfikowane może być wydawane za zgodą lekarza lub na prośbę matki. Ważnym zapisem jest ten mówiący, że dzieciom przedwcześnie urodzonym lub w sytuacjach, w których matka nie może nakarmić dziecka swoim mlekiem, zaleca się podawanie mleka z banku mleka.

Szkoda, że to tylko tak pięknie wygląda na papierze, a nie w rzeczywistości.