Ich magię dostrzeżono już przed wiekami. Cesarz Wilhelm II odwiedzał zachodnie wybrzeże Norwegii aż 17 razy. Również dziś norweska królowa chętnie przyjeżdża na fiordy. Zasiada na tarasie zabytkowego Union Hotel nad Geiranger i podziwia fantastyczne widoki. 

Bergen nazywane jest stolicą fiordów. Drugie co do wielkości miasto Norwegii to jedno z najbardziej kapryśnych pogodowo miejsc w kraju. Niemal przez cały rok pada tu deszcz, a słoneczne dni można policzyć na palcach jednej ręki.

Stary dowcip mówi o turystce, która pyta spotkanego na ulicy chłopca, czy tu zawsze tak leje. Nie wiem – odpowiada chłopak – Mam dopiero 12 lat.