Ewa Minge w "Gali" opowiedziała o swoim nowym i szczęśliwym życiu. Projektantka mody, która ma za sobą bolesny rozwód oraz walkę z ciężką chorobą, w końcu zaznała prawdziwej miłości, spełnienia i spokoju. A to wszystko dzięki mężowi. Minge wzięła ślub w sierpniu 2017 roku. Odbył się on w tajemnicy przed mediami. Zdjęciami z wesela pochwaliła się sama, ale nie ujawniła nazwiska swojego partnera, ani też nie pokazała jego twarzy. Do dziś tożsamość mężczyzny jest pilnie strzeżonym sekretem. Otóż Ewa Minge nauczyła się, że popularność bywa niemiła. W końcu od lat zmaga się z hejtem, a wiele tytułów prasowych i serwisów internetowych podała do sądu. Kiedyś każdy dzień zaczynałam od przeglądu portali plotkarskich i czytania komentarzy - opowiada projektantka. - "Potwór", "monstrum", "ohydna baba, można nią straszyć dzieci - to tylko kilka wpisów na mój temat. Dziś Minge nie dość, że nie zagląda na portale, to dodatkowo przestała się przejmować tym, co myślą i mówią o niej inni. Ważne jest dla niej tylko zdanie najbliższych - dorosłych synów, a także ukochanego męża. Tylko "Gali" Minge zdradziła o nim aż tyle!

Ewa Minge z czułością o mężu

Ewa Minge wzięła ślub 19 sierpnia w Pałacu Książęcym w Żaganiu. Od tego czasu jest szczęśliwą mężatką. Choć nigdy i nigdzie nie zdradziła tożsamości swojego męża, to chętnie chwali jego zalety i podkreśla, jak bardzo ważną jest osobą w jej życiu. Tak Minge opowiada o mężu w "Gali":

Zauroczyło mnie w nim to, że jest jednocześnie bardzo męski i łagodny.W kontaktach ze światem zewnętrznym potrafi być twardy, nieustępliwy, a na co dzień to kochający mąż, cudowny syn, wspaniały ojciec, brat, przyjaciel. (...) Nieważne, czy podoba się moim przyjaciółkom, jaki prezent kupi mi na urodziny, liczy się to, że dobrze się czuję w jego towarzystwie.W końcu wiem, że mam u boku mężczyznę, na którym mogę polegać. Poza tym wyróżniają go unikatowe w dzisiejszych czasach cechy: optymizm, poczucie humoru i ogromna odwaga. Dorzucę jeszcze brak kompleksów, co niezwykle ułatwia życie w związku.

Projektantka w końcu zdradziła też, jak się poznali:

Połączyła nas praca. Mąż chciał kupić licencję na moją markę i wizerunek. Podczas pierwszego spotkania rozmawialiśmy przez trzy godziny o życiu. Okazało się, że mamy takie same marzenia i podobnie patrzymy na świat. Potem spędziliśmy kilka dni na telefonie. Jeżeli potrafisz z kimś rozmawiać 10 godzin dziennie, to już świetny początek. Później odkrywasz, że ten ktoś, tak jak ty, chce mieszkać na wsi. Że lubi podobnie spędzać czas wolny, ale też jest pracoholikiem – i to także was łączy.

Minge długo czekała na szczęście w życiu prywatnym, więc teraz bezgranicznie się nim cieszy. Podkreśla, że w końcu jest w odpowiednim miejscu i to z właściwą osobą u boku.

Dzisiaj, będąc mężatką po raz drugi, wiem, że spotkałam że spotkałam na swojej drodze człowieka, który wypełnił w moim życiu szczelinę.
I nie chodzi tu o finanse – bo mąż, podobnie jak ja, sam świetnie sobie radzi – ale o emocje, wzajemne porozumienie, wsparcie w spełnianiu marzeń. Chciałam spotkać silnego mężczyznę, który nie tchórzy przed byle przeszkodą oraz walczy do końca.

Okazuje się, że mąż projektantki dogaduje się też wspaniale z jej dorosłymi synami - Oskarem i Gasparem. Zaś Ewa ma świetne relacje z jego dziećmi:

Nazywają mnie „macoszką”. Mąż ma mądrą i piękną córkę oraz fantastycznego syna. Wychodzę z założenia, że partner będzie szczęśliwy, jeżeli jego dzieci będą zadbane, szczęśliwe i spokojne. Działa to w dwie strony.

Cały wywiad z Ewą Minge przeczytasz w nowej "Gali"