Test ciążowy, który spuścisz w toalecie 

Marka Lia wpadła na rewolucyjny pomysł: biodegradowalne testy ciążowe, które bez problemu spuścisz w toalecie. Test jest wyprodukowany z wykorzystaniem jedynie naturalnych włókien roślinnych, podobnie jak papier toaletowy, a zasada jego działania jest identyczna, jak w przypadku testów w plastikowej obudowie - pozytywny pokaże dwie kreski. To nie tylko ukłon dla środowiska, ale też kobiet. „To w 100% Twoja sprawa”, brzmi hasło produktu, który niedługo wejdzie na rynek (niestety w Polki będą musiały chwilę poczekać). Wykonywanie testu ciążowego może być stresującym przeżyciem, zwłaszcza jeśli nie mieszkamy same, lub robimy to w miejscu publicznym - zużyty test z wynikiem może zostać znaleziony przez innych domowników podczas wyrzucania śmieci. Bethnay Edwards, pomysłodawczyni nowoczesnego testu Lia podkreśla, że to pierwszy taki zamiennik od przeszło 30 lat:

Od 1987 roku prawie nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o testy ciążowe. Od trzydziestu lat to są te same testy w plastikowej obudowie. To jakieś szaleństwo. - powiedziała w rozmowie z "TechCrunch Disrupt Berlin"

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Lia Diagnostics (@meetlia) Kwi 25, 2018 o 10:43 PDT

Test ciążowy strumieniowy, płytkowy

Najpopularniejszym z testów ciążowych, jakie możemy wykonać w domu, jest bez wątpienia test płytkowy (lub strumieniowy), czyli taki, który wychwytuje obecność hormonu gonadotropiny kosmówkowej hCG w moczu. Takie testy to prawdziwa rewolucja, która rozpoczęła się w 1970 r. Jej inicjatorką była Margaret Cane, a pierwszy test do samodzielnego wykonania w domu nosił nazwę „The Predictor”. Miało to ogromne znaczenie społeczne - od teraz kobiety nie potrzebowały kosztownej wizyty u lekarza, aby wstępnie sprawdzić obecność ciąży (wstępnie, bo domowe testy nie są w 100% dokładne).