K. Lea Jarmołowicz-Turczynowicz, Ośrodek CENTRUM: Nam, Polakom towarzyszy strasznie dużo wstydu i lęku jeśli chodzi o temat seksu. Z czym najczęściej Polki zgłaszają się do Ciebie?

Izabela Jąderek, seksuolog: Wyzwania i problemy, z którymi przychodzą Polki są bardzo różne i trudno wrzucić je do jednego worka. Pytaniami, które najczęściej się pojawia są: Czy ja coś dobrze czuję i przeżywam? Czy moje potrzeby seksualne są w porządku? Czy ja nie chcę za dużo, a może za mało?

Kobiety potrzebują dużo wsparcia, edukacji i znormalizowania różnych rzeczy w temacie seksu. Wynika to z tego, że były wychowywane w przekonaniach, które są zupełnie odmienne od tego, co one teraz obserwują w kontekście swoich potrzeb. Ich rodziny, matki i środowisko było bardzo zachowawcze i wstydziły się mówić o seksie, a one mają teraz swoje potrzeby i zastanawiają się, czy to wszystko jest naturalne.

Wstyd, który nam towarzyszy nie pozwala nam często przeżywać tak naprawdę orgazmu. Boimy się oddać przyjemności seksualnej i automatycznie poprzez wstyd i lęk powodujemy, że go nie mamy. Robi się z tego błędne koło.

- Problemem, który generuje i utrzymuje zdecydowaną większość problemów seksualnych jest nasz lęk. Kiedy towarzyszy nam lęk, boimy się mieć aktywność seksualną. Jak już ją mamy, to boimy się, że określony problem wystąpi. On w rezultacie występuje, co sprawia, że my się jeszcze bardziej wstydzimy. Jak się wstydzimy, to unikamy aktywności seksualnej. Robi się z tego rzeczywiście błędne koło.

Mówiąc o wstydzie i orgazmie, muszę powiedzieć o jeszcze jednej ważnej sprawie. Bardzo dużo kobiet kontroluje się w seksie. Kontroluje się ze swoimi reakcjami seksualnymi, nie są spontaniczne, swobodne. Zastanawiają się, jak zostaną odebrane, jak wygląda ich ciało, jak zareaguje ich partner czy partnerka. Za dużo jest w tym myślenia, a w seksie chodzi o spontaniczność, swobodę i wyzwolenie.

Chciałabym poruszyć wątek pornografii. Czy warto zapraszać do swojej relacji pornografię?

Zobacz także:

- To zależy. Jeśli oglądamy pornografię stereotypową, o której najczęściej mówimy, która jest pełna przemocy, agresji, przedmiotowego traktowania kobiet, to nie ma szansy, żeby to było przyjemne. Natomiast jest bardzo dużo filmów pornograficznych, robionych przez uznane reżyserki, gdzie jest pokazana cała relacja seksualna. Od budowania kontaktu, bycia razem, przyglądania się ciału. To jest cała gra wstępna, która jest niezwykle istotna. I to jest wspaniały materiał do tego, aby wprowadzić to do związku. Bardzo wiele par ogląda takie filmy razem, bo to jest bardzo podniecające. To działa jak dobra scena erotyczna w filmie, którą możemy się zainspirować.

A co myślisz o popularnych ostatnio zabawach BDSM, gdzie jedna osoba jest podległa, a druga dominuje, gdzie stosujemy wiązania erotyczne czy inne tego typu urozmaicenia?

- Jeśli to się dzieje za zgodą jednej i drugiej strony, to możemy tutaj mówić o jakimś języku czy grze, którą ma określona para i ta para tego chce. Kontrolę nad tym wszystkim zawsze ma osoba, która jest podległa w danym momencie, bo ona mówi, kiedy jest przekroczona granica i to jest ok. Czyli jeśli partnerka chce, żeby partner (lub odwrotnie) związał jej ręce, to ona decyduje, kiedy powie stop. To musi oczywiście zadziać się przy świadomym udziale partnera, do którego mamy zaufanie i wiemy, że on przestanie wtedy, kiedy o to poprosimy. Zachęcam pary, który razem przychodzą do mojego gabinetu i mówią, że wkradła się rutyna do ich sypialni, do spróbowania tego typu urozmaicenia w seksie. To potrafi wyostrzyć inne zmysły. Na przykład zawiązując oczy, wyostrza nam się zmysł dotyku, węchu czy smaku.

Dlaczego Polki wstydzą się uprawiać seks przy zapalonym świetle?

- Chcę zwrócić uwagę na to, jak bardzo my kobiety jesteśmy seksualizowane. Jak wielką uwagę zwraca się na to, jak wyglądamy, jaką mamy figurę, czy nam się przytyło, czy schudłyśmy. Na wielu reklamach produkty są pokazywane poprzez kobietę. Ciało kobiety jest wykorzystywane do wielu rzeczy, które nie są związane z seksem. Jak my potem mamy nie patrzeć na siebie w ten sposób? Jak mamy siebie nie porównywać? Jak mamy nie myśleć, że coś jest z naszym wyglądem nie w porządku, kiedy otaczają nas wyfiltrowane i upiększone kobiety na reklamach czy Instagramie.

Nie wspominając już o zabiegach wybielania czy zmieniania swoich narządów płciowych…

- To prawda. Bardzo wiele młodych kobiet robi sobie operacje zmniejszania warg sromowych, bo na przykład są za duże. To skutek treści pornograficznych, gdzie te narządy są wybielone, wymuskane, zmniejszone jak u lalki Barbie. To skutkuje tym, że my się wstydzimy swojego ciała. Nie dziwię się tym kobietom, które są tym „karmione”. Nie mówiąc o kobietach, które u ginekologa słyszą, że ich narządy płciowe źle wyglądają.

Co doradziłabyś kobiecie, która chciałaby rozpocząć podróż po swojej seksualności?

- Zawsze najpierw trzeba zacząć od siebie, ponieważ w kontekście odkrywania własnej seksualności partner nie jest ważny. Najważniejsze jest to, żebyśmy wchodząc w relację seksualną, wiedziały, czego chcemy, co lubimy, czego potrzebujemy i umiały o tym powiedzieć. Dlatego tak ważne jest to, żeby poznać siebie zarówno na poziomie ciała, na poziomie emocji, na poziomie myśli na swój temat i na poziomie komunikacji. Doradzam, żeby na początek przyjrzeć się swojemu ciału i popracować nad swoim stosunkiem do ciała. Ja zachęcam kobiety, z którymi pracuję do tego, żeby robiły sobie sesje przed lustrem. Na początku można stawać nago i być rozebraną do połowy, na przykład z nagimi piersiami. Potem jak będą gotowe, mogą zdejmować resztę i przyglądać się sobie przed lustrem: swoim piersiom, brzuchowi, pośladkom. Badać, jaki mamy stosunek do swojego ciała i odpowiedzieć sobie na pytania: Czy lubię swoje ciało? Jeśli nie lubię, to dlaczego? Kiedy już się z tym oswoimy, to warto pójść krok dalej i poznać swoje ciało sensorycznie.

Jaki mam stosunek do tego, że mogę siebie dotykać. Nie mówię tutaj o jakiejś zaawansowanej masturbacji. Badam, jak reaguję na dotyk i jaki rodzaj dotyku sprawia mi przyjemność. Oczywiście zachęcam też do treningów masturbacyjnych, dzięki którym możemy poznać preferencje w zakresie dotyku miejsc intymnych.

A kiedy już wiemy, co nam się podoba, to co dalej?

- Jak już jesteśmy w relacji seksualnej z partnerem, to warto komunikować swoje potrzeby. Skąd partner ma wiedzieć, co lubimy. Przecież nie czyta nam w myślach. Dopóki my mu tego nie pokażemy, to on nie będzie wiedział. My mamy taką tendencję do wyobrażania sobie, że ten seks po prostu będzie się dział, tak jak na filmach. Partner będzie wiedział, jak nas dotykać. To tak nie działa. Seks to jest komunikacja. Seks to jest rozmowa. I chodzi o to, żeby dać mu to jasno do zrozumienia.

Zapraszamy Was do obejrzenia całej rozmowy psychoterapeutki K. Lei Jarmołowicz-Turczynowicz z seksuolog kliniczną i psychoterapeutką Izabelą Jąderek na naszym Instagramie.