Czytanie książek a rozwój dziecka

O tym, że czytanie cieszy się coraz mniejszą popularnością, mówi się nie od dziś. Powszechnie wiadomo jednak również, że czytanie książek niesie za sobą szereg korzyści dla rozwoju zarówno dzieci, jak i dorosłych. Co zatem zrobić, by zachęcić dzieci do czytania? Badania pokazują też, że ogromny wpływ na czytelnictwo ma nasze otoczenie. Często od tego czy dziecko wynosi dobre wzorce z domu będzie zależeć to czy samo sięgnie po książki. Warto też, by przekaz, który dziecko otrzymuje od rodziców, był poparty odpowiednią stymulacją w szkole. Nauczyciele pełnią ważną rolę w edukacji dzieci, często od ich postawy zależy podejście dziecka do czytania. Nauczyciele mogą podsuwać ciekawe lektury i inspirować do odkrywania świata książek. Mogą też jednak trwale zniechęcić do czytania poprzez wybór nieciekawych książek, których lektura jest dla dzieci katorgą.

Zalety czytania

O korzyściach, które płyną z czytania, można by się rozpisywać na wiele stron. Czytanie rozwija kompetencje językowe i wyobraźnię, poprawia koncentrację, uczy myślenia i rozwiązywania problemów. Specjaliści podkreślają, że obok rozwoju kompetencji poznawczych, wspólne czytanie dziecka z rodzicem to również świetny sposób na budowanie relacji: wspólna lektura zbliża i pozwala zbudować bliską więź. Jak zachęcić dziecko do czytania książek? Ważne jest, by pokazać dziecku, że czytanie może być przyjemnością i rozrywką. Najlepiej zaszczepić mu tą wiedzę jak najszybciej. Jak? Wystarczy, że pokażemy maluchowi jak bogaty jest świat książek: że może sam wybierać tytuły i decydować, co mu się podoba. Właśnie na tym opiera się metoda bostońska.

Czytanie metodą bostońską

Na czym polega czytanie metodą bostońską? Zasady są bardzo proste: dzieci czytają to, co chcą czytać poświęcając na lekturę 10 minut dwa razy dziennie. Może być to książka, czasopismo, komiks. Rano przez 10 minut nauczyciel czyta uczniom wybraną przez dzieci książkę. Po południu każde dziecko czyta 10 minut samo. Aktywność nie podlega ocenom. Jej celem jest zbudowanie czytelniczej społeczności i pokazanie, że czytanie może być przyjemne. Pomysł przywędrował z Bostonu, gdzie w jednej ze szkół, która nie cieszyła się dobrą opinią, nauczyciele zaczęli się zastanawiać jak przekonać dzieci do czytania i tym samym poprawić ich wyniki w nauce. Dyrektor wprowadził zwyczaj regularnego czytania – codziennie rano i po południu, o tej samej porze, przez 10 minut czytała cała szkoła. I uczniowie i nauczyciele. Po kilku latach wyniki dzieci były znacznie lepsze, a uczniowie bardziej zintegrowani.

Jak się okazuje coraz więcej polskich szkół stosuje metodę bostońską. Dzięki niej dzieci naprawdę zaczynają lubić czytanie i chętniej sięgają po książki w domu. A jak jest w szkołach Waszych dzieci? Praktykuje się w nich czytanie bostońskie? Jeśli nie, może warto zastanowić się nad podsunięciem tego pomysłu wychowawcy lub dyrektorowi szkoły?

 

 

That’s what happens to my child when she gets a book . She just sinks into reading . Doesn’t matter where we go if you give her a book she will find the place to read and be in the zone. I love it  but same time it’s a source of frustration as Zoe cannot do school as she reads, cannot have breakfast as she just needs to finish reading her book and when she finishes one she picks up another and .... cannot do other stuff. So when you see Tania only on the photo it’s because Zoe is reading  . . What’s your kids favourite thing to do ? . . #kidslovereading #readingkids #bookwormproblems #bookwormkids #booklovers #czytambolubię #homeschooling #nauczaniedomowe #edukacjadomowa #worldschooler #ourtravellingfamily2018

Post udostępniony przez Twin Girls travel the world (@the.travelling.twins) Paź 30, 2018 o 3:00 PDT