Spotykam się z mężczyzną, który rozstał się ze swoją poprzednią partnerką po 12 latach. Przez kilka miesięcy potem szalał erotycznie, prawdopodobnie przespał się co najmniej z 50 kobietami. Zaczęliśmy naszą znajomość przez Internet. Pierwsza nasza rozmowa telefoniczna trwała 7 godzin. Spotkaliśmy się po 10 dniach i zaiskrzyło. Twierdzi, że jestem jego drugą połówką. Mieszkamy 100 km od siebie i widujemy się tylko w weekendy, a w tygodniu zostają nam rozmowy przez telefon. Moja przyjaciółka twierdzi, że to niemożliwe, aby on dłużej wytrzymał przy jednej kobiecie, ale może istnieje możliwość, że teraz – jak sam twierdzi – zakochał się i chce się ustatkować? Aneta

Marcin Prokop dziennikarz prasowy i telewizyjny, facet o żelaznym poczuciu humoru, znawca życia i męskiej psychiki, dyżurny felietonista glamour.

Aneto, cuda podobno się zdarzają, chociaż większość z nich, po bliższym zbadaniu, okazuje się tylko pobożnym życzeniem. Są jednak tacy, którzy mimo niezbitych dowodów, nadal chcą wierzyć, że przypadkowa plama na szybie to wizerunek Matki Boskiej i należy to uszanować.
Tak samo jak należy uszanować twój związek z facetem, o którym piszesz. Mimo że jak dla mnie, jego nagłe nawrócenie na wstrzemięźliwą monogamię pachnie ściemą na kilometr (dlaczego – o tym niżej), to nikt nie ma prawa odbierać ci prawa do wiary, że akurat tobie uda się zrobić z rozpustnika wzorowego męża i ojca.
W końcu nie tylko Biblia pełna jest przykładów spektakularnych nawróceń. Plotkarskie pisma również co jakiś czas donoszą o cudownych przemianach seryjnych uwodzicieli w ustatkowanych, ciepłych misiów, jak choćby w przypadku Colina Farrella zaobrączkowanego przez pewną krewką góralkę...

Niestety, obiektywnie rzecz ujmując, na niekorzyść twojego partnera przemawia kilka czynników.
Po pierwsze, znacie się od niedawna i to głównie wirtualnie. Telefon, Internet – to nie są grządki, na których można wyhodować realną więź. Siedząc po drugiej stronie kabla, 100 km od ciebie, facet jest w stanie powiedzieć ci wszystko, co zechcesz usłyszeć oraz obiecać złote góry i czary z mleka.
Po drugie, fakt, że widujecie się tylko w weekendy, to dla niego doskonałe alibi, żeby „w tygodniu” prowadzić takie życie, na jakie tylko ma ochotę, traktując spotkanie z tobą jako okazjonalny przecinek w zdaniu. A o tym, jakie życie prowadził przez ostatni czas, zdaje się, wolałabyś zapomnieć... Jego erotyczne przygody, jakkolwiek statystycznie imponujące, nie są najlepszą wróżbą.
Ptak, który raz zakosztował nieograniczonej wolności, nie da się łatwo zagnać z powrotem do rozporka, przepraszam – do klatki. Seksoholizm – nazywajmy rzeczy po imieniu – postępuje według takich samych reguł jak każdy inny -holizm. Uzależnieni od alkoholu, nawet po odwyku, do końca życia pozostają niewolnikami gorzały. Kiedy w chwili słabości znów jej ulegną, choćby przez moment, najczęściej wracają na tory dawnego nałogu.
Z facetem, który nieumiejętność radzenia sobie ze złymi emocjami (podstawa niemal każdego uzależnienia), prawdopodobnie spowodowanymi rozwodem, zamienił na mechaniczne zaliczanie kolejnych panienek, jest identycznie. Dopóki jest dobrze, dopóki jego emocjonalny domek z kart w relacji z tobą jest w miarę stabilny (o co nietrudno, mieszkając z dala od siebie i codziennych okazji do konfliktów), rzeczywiście możesz mieć do czynienia z facetem pełnym szlachetnych intencji, gotowym na przykładną wierność.