Przy „Czasie wojny” Spielberg pracował ze sprawdzonymi fachowcami, z którymi osiągał największe sukcesy w swojej karierze. Za kamerą stanął słynny polski operatora Janusz Kamiński, a muzykę skomponował legendarny już John Williams. Wszystkich ich zafascynowała epicka opowieść, mówiąca o lojalności, nadziei i wytrwałości na froncie I wojny światowej. Historia, która najpierw była książkowym bestsellerem, a potem spektakularnym sukcesem na deskach światowych teatrów, okazała się doskonałym materiałem na film.

Rodzina Narracottów prowadzi farmę w Devon. Ojciec Ted kupuje pięknego konia Joeya, który nie nadaje się jednak do pracy w gospodarstwie. Bardzo się z nim zaprzyjaźnia syn Narracottów Albert. Gdy rumak zostaje sprzedany armii, poznajemy jego dramatyczne, zmienne losy podczas wojennej zawieruchy. Tymczasem chłopak, choć nieletni, zaciąga się do wojska, mając nadzieję odnaleźć swego najwierniejszego przyjaciela.

Ta opowieść całkowicie mną zawładnęła – tłumaczył Spielberg. – Jestem zdania, że ma w sobie wielką, niespotykaną uczciwość. Nasza ekranizacja skierowana jest do  widowni rodzinnej. Opowiada o niezwykłym doświadczeniu i więzi, która łączy chłopca i konia, choć los tak gwałtownie i dramatycznie ich rozdziela. Myślę, że przesłanie naszego filmu będzie doskonale zrozumiałe w każdym kraju. Rzecz jasna Spielberg, swym zwyczajem, zadbał o wizualną stronę filmu i o widowiskowe atrakcje. Dał niezwykle sugestywny obraz świata ogarniętego niemal apokaliptycznym wojennym konfliktem. Zwracał jednak przy tym uwagę, że nie to było dla niego najistotniejsze: – To przede wszystkim rzecz o wierze, nadziei i wielkiej wytrwałości, zarówno ze strony konia, jak i jego opiekuna. Oraz o poświęceniu, które się z tak głębokim przywiązaniem wiąże.

„Czas wojny” w kinach od 13 lutego

kobieta.pl objęła patronat nad filmem.
Wszystkim polecamy!