Przesądy nadal mają się dobrze, szczególnie te dotyczące dzieci. Jeśli nawet nie wierzą w nie rodzice to często babcia czy ciocia zadbają o to aby nikt na dziecko uroku nie rzucił. Mimo, iż najpopularniejsza w Polsce wiara czyli katolicka nie pozwala na tego typu praktyki to najczęściej przymykane jest na to oko, bo przecież wszystko dla dobra maleństwa.

Najpopularniejsza jest czerwona kokardka. Przywiązywana jest ona do łóżeczka i wózka dziecka i ma zapewnić ochronę przed rzuceniem uroku. Podobno już samo wychwalanie urody niemowlaka przez obcych może nieść ze sobą urok, a kolor czerwony jak nic innego przed tym chroni. Zdesperowane mamy czy babcie posuwają się nawet do przywiązywania do tasiemki świętego medalika wierząc w podwójną moc – Boga i guseł.

Co zrobić kiedy jest już za późno?
Jeśli jednak zdarzyło się że ktoś rzucił na dziecko urok, to trzeba go jak najszybciej „odczynić”. Urok rozpoznamy po tym, że dziecko często płacze, nie ma apetytu, marudzi i źle śpi. Sposobów na odczynianie jest wiele. Popularne to lanie wosku nad głową dziecka, robienie na czole znaku krzyża obsikana pieluchą, czy przetarcie twarzy brudnymi kalesonami lub koszulą ojca. Żadnego z nich nie polecamy.
Istnieje też pogląd, że nie należy wyrzucać do śmieci obciętych włosów dziecka. Jeśli zdarzy się że porwie je ze śmietnika jakiś ptak – maluch z pewnością wyłysieje. Na wszelki wypadek należy je spalić.

Trudno to sobie wyobrazić ale nawet wykształceni dorośli ludzie często wierzą w tego typu uroki. Każdy chce jak najlepiej chronić swoje dzieci i czasem po prostu traci w tym wszystkim zdrowy rozsądek.