Podobno jesteś tym, co jesz. Zawsze śmieszyło mnie to stwierdzenie, (przecież nie zmienię się nagle w pomidora!), ale ostatnio zaczęłam myśleć o tym poważnie. To oczywiste, że jedzenie wpływa na funkcjonowanie naszego organizmu. W równym stopniu na zdrowie, jak i na wygląd i samopoczucie. Skoro jedzenie poziomek (zawierają cynk i krzem) może zapobiec rozdwajaniu się paznokci, a odpowiednie proporcje białka i węglowodanów w posiłkach niwelują stres (podwyższają poziom serotoniny), to ja zamierzam spróbować! O to, co, kiedy i dlaczego warto jeść, zapytałam naszego eksperta, dietetyczkę Alicję Sielecką. Nie możesz przekonać się do zdrowej żywności (w końcu kto tak naprawdę lubi glony)? Przygotowałam dla ciebie zestaw wspomagaczy dozwolonych. W pigułce.

NA: Pierwsze zmarszczki
Co: Winogrona

„Jaki wpływ na stan naszej skóry mają antyoksydanty? Wyłapują i »spętują« wolne rodniki odpowiedzialne za proces niszczenia komórek organizmu« – wyjaśnia dietetyczka Alicja Sielecka. Niwelują pierwsze oznaki starzenia się skóry (np. uczucie suchości i ściągnięcia) oraz zapobiegają powstawaniu drobnych zmarszczek. Jednym z najlepiej przyswajalnych przeciwutleniaczy jest witamina C. Zamiast łykać ją w tabletkach, wystarczy zjeść codziennie niedużą kiść winogron (zaspokoja 20% dobowego zapotrzebowania). Poza tym w pestkach winogron (a więc także w czerwonym winie) znajduje się rezweratol – jeden z najsilniejszych antyoksydantów występujących w przyrodzie.

NA: zły humor
Co: warzywa strączkowe

Na co masz największą ochotę, kiedy dopada cię chandra? Oczywiście na coś słodkiego. Jest na to proste naukowe wytłumaczenie. Cukier pobudza produkcję serotoniny, hormonu łagodzącego objawy stresu i depresji. Ale zamiast słodyczy, które powodują szybki skok (a póżniej spadek) poziomu glukozy, namawiam cię na węglowodany złożone. Najwięcej znajdziesz ich w warzywach strączkowych (cieciorce i soczewicy) oraz w pieczywie z pełnymi ziarnami.

NA: problemy z cerą
co: Ryby

„Ogranicz w diecie produkty z białej mąki, te zawierające przetworzone tłuszcze (tzw. tłuszczów trans najwięcej jest w gotowych wyrobach cukierniczych) oraz cukry proste (niestety przepyszne croissanty odpadają). Zamiast tego wybieraj pokarmy bogate w kwasy tłuszczowe Omega-3, które niwelują stany zapalne (w tym też zmiany trądzikowe)” – radzi Alicja. Znajdziesz je w rybach! Kilka razy w tygodniu jedz łososia, halibuta albo pstrąga. Nie lubisz ryb? Zamiast zwykłego oleju używaj lnianego – naprawdę nieźle smakuje, np. do sałatek.

NA: słabe paznokcie
Co : Mięso

Paznokcie kojarzą ci się z jedną płytką – tą, którą malujesz lakierem? W rzeczywistości zbudowane są z wielu warstw keratyny (prostego białka). Gdy go brakuje, paznokcie łamią się i rozdwajają. Problem ten nasila się, gdy jesteś na diecie (z ręką na sercu powiedz, że właśnie się nie odchudzasz). Rozwiązaniem jest jedzenie mięsa przynajmniej dwa razy dziennie (do wyboru drób, wołowina, ryby). Nie zapominaj też o śniadaniu: dwa jajka zawierają ok. 12 gramów białka, czyli 20% twojego dziennego zapotrzebowania. Jesteś wegetarianką? Jedz orzechy, otręby pszenne i kasze oraz bogate w krzem przetwory mleczne i poziomki!

NA: wczorajszy oddech
Co: naturalny jogurt

Za nieprzyjemny zapach z ust odpowiedzialne są bakterie zamieszkujące język i tylną ścianę gardła. Wbrew pozorom żucie gumy może tylko pogorszyć ten stan, ponieważ często zawiera ona cukier, którym bakterie się żywią. Na szczęście japońscy naukowcy odkryli, że jogurt naturalny (oczywiście bez cukru!) ma właściwości neutralizujące te bakterie. „A jeżeli to nie pomaga, pozostaje sposób babć – żucie natki pietruszki” – podpowiada Alicja.

NA: cienkie włosy
co: zielona herbata

Czy ona działa na wszystko? Na to wygląda! Według najnowszych badań zielona herbata, a dokładnie zawarta w niej kofeina (tak, poranna kawa ma te same właściwości) spowalnia produkcję związku chemicznego, który osłabia mieszki włosowe. Jednak jeżeli twoje włosy są przesuszone, wypadają lub masz problemy z łupieżem, może to oznaczać, że brakuje ci cynku. 8 miligramów, których potrzebujesz każdego dnia, zapewni zielony groszek, fasola lub pestki dyni (smażone są pyszne!)

NA: PMS
co: mleko
„Niedobór wapnia w organizmie może powodować, że dni, kiedy zbliża się okres, są koszmarem (skurcze brzucha, wahania nastrojów)” – wyjaśnia nasz ekspert. 1200 miligramów wapnia dziennie (czyli tyle, ile zawierają dwa plasterki żółtego sera i szklanka mleka) może złagodzić objawy napięcia przedmiesiączkowego (PMS) nawet o połowę. Garść migdałów lub nerkowców to dodatkowa 1/3 twojego dziennego zapotrzebowania na wapń.

NA: brak energii
co: jabłka i masło orzechowe
Po kilku godzinach pracy czas na małe co nieco! Proponuję najprostszą sałatkę caprese (pomidor, mozarella i oliwa z oliwek), pełnoziarnisty tost z łyżką masła orzechowego, a na deser jabłko. Taka przekąska zawiera większość niezbędnych składników pokarmowych (białko, węglowodany złożone, nienasycone tłuszcze, błonnik oraz potas). Dodatkowo połączenie cukrów prostych zawartych w jabłku z proteinami sprawia, że organizm potrzebuje więcej czasu, aby je strawić, a ty dłużej czujesz się najedzona. Nie masz zwyczaju robić sobie śniadania do pracy? Z biurowego automatu wybierz małe opakowanie orzeszków lub batonik musli.

Jeśli nie dieta, to co, czyli co się teraz bierze?

Kiedy my wciąż łykamy co najwyżej skrzyp i Capivit, Amerykanki, Brytyjki i Francuzki prześcigają się w ilości i różnorodności przyjmowanych suplementów. Wyznają nową filozofię, że to, co i na co bierzesz, mówi o tobie więcej niż nowe buty. A suplementy, tak jak ubrania czy dodatki, mają swoje marki i prestiż.
W Nowym Jorku na pytanie: co pijesz (zadane osobie trzymającej w ręku napój o dziwnej konsystencji i kolorze) nie usłyszysz już: koktajl z przecieranego selera, pszenicy i kiełków.
Teraz najbardziej pożądana odpowiedź brzmi: kwas Omega-7, sok z owocu goi, 5-HTP, witaminę D i wyciąg z wodorostów itd.

Jak i na co one działają?
Kwas Omega-7 przywraca blask skórze i zapobiega jej wiotczeniu.
Sok z owocu goi to teraz najpopularniejszy antyoksydant. Ma właściwości zapobiegające niszczeniu komórek, dodaje też energii (zawiera aż 21 niezbędnych minerałów i 19 aminokwasów!).
Tajemniczy 5-HTP (mój faworyt) to nic innego jak otrzymywany z rośliny griffonia... aminokwas szczęścia. W organizmie przekształcany jest do tryptofanu, a następnie do serotoniny, która działa tonująco na centralny układ nerwowy zmniejszając napięcie nerwowe i podatność na stres. Podobno działa lepiej niż sesja jogi!
Na topie zaczyna być też witamina D. Kiedyś podawana tylko bobasom (jako niezbędny budulec kości), teraz polecana jest bez względu na wiek. Pobudza wchłanianie wapnia i fosforu (nawet o 30–40%). To ważne, bo akurat te pierwiastki, które wpływają korzystnie na system nerwowy, pracę serca i nerek, łagodzą stany zapalne skóry (ważna wiadomość dla atopików!), regulują wydzielanie insuliny i oddziałują na system obronny organizmu. Niedostatek witaminy D (dzienne zapotrzebowanie dla dorosłego człowieka to ok. 300 mg) to smutny skutek ciągłego przebywania w zamkniętych pomieszczeniach. Aby nasza skóra mogła ją wytworzyć, sama musi być wystawiona na działanie promieni słonecznych i to bez filtrów(!) przynajmniej przez 30 minut dziennie. W suplementach znajdziesz najlepiej przyswajalną formę tej witaminy – D3.
Jeżeli pojęcia takie jak bioprzyswajalność czy dzienne zapotrzebowanie (RDA) wciąż są dla ciebie nie do końca jasne, wybierz się do apteki. Farmaceuta najlepiej wytłumaczy, jaki suplement diety, w jakiej formie i ilości będzie dla ciebie wskazany.
Zdaniem Alicji Sieleckiej wiara, że przy obecnym trybie życia i nawykach żywieniowych jesteśmy w stanie zapewnić naszemu organizmowi wszystkie niezbędne składniki odżywcze i mikroelementy, jest naiwnością. I trudno się z nią nie zgodzić. Zaczęłaś się już zastanawiać, czy brać i co brać?
Ja osobiście łykam temat!