Agata Młynarska w poruszającym wpisie o chorobie

Agata Młynarska zamieściła ostatnio na Instagramie poruszający wpis. Dziennikarka od lat zmaga się z poważną chorobą, która bardzo często daje jej się we znaki. Swoim najnowszym wpisem Agata Młynarska poruszyła fanów.

- Co 8 tygodni przychodzę po strzykawkę z nadzieją na to, że będzie lepiej. Bywa różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Lek biologiczny jest nowoczesną terapią, która daje ogromną szansę na poprawę stanu zdrowia w różnych chorobach. U mnie to kolejne podejście - napisała dziennikarka.

Agata Młynarska od 10 lat choruje na chorobę Leśniowskiego, nazywaną również chorobą Crohna. To choroba zaliczana do grupy nieswoistych zapaleń jelit.

- W nieswoistych chorobach zapalnych, jelit jak sama nazwa wskazuje - wszystko może być nieswoiste, czyli u każdego inaczej. Trzeba cierpliwości i wiary w siebie, lekarzy i leki. Z pewnością wolę „biologię” od wyniszczających sterydów. Choć i tu muszę przyznać, że sterydoterapia wielokrotnie ratowała mi życie.

Dziennikarka nie zamierza się poddawać i będzie dalej walczyć.

Najważniejsze, to nie poddawać się. Nie zawsze łatwo przychodzi taka postawa „ hej, do przodu” , ale zawsze sobie powtarzam, że „ jeszcze w zielone gramy” .

Przeczytaj także:

Na co choruje Agata Młynarska?

Agata Młynarska niejednokrotnie w wywiadach i w mediach społecznościowych mówiła o swoich problemach zdrowotnych. Jednym z nich jest nieswoiste zapalenia jelit. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" wyznała: - "Zmagamy się z potężnym tabu społecznym. Te choroby są, niestety, chorobami ludzi wykluczonych. A przecież każdy z nas korzysta z toalety, może mieć rozwolnienie. Ludzie myślą, że chorzy z wrzodziejącym zapaleniem jelit albo z crohnem nie chcą prowadzić normalnego życia, nie mogą pracować, nie uprawiają seksu, nie mają partnerów. A tymczasem to, że ktoś przez dwa lata, trzymając się framugi, ledwo dociera do toalety i jedynym jego celem jest przetrwanie, nie oznacza, że nie pragnie dotyku, ciepła, serdeczności i zrozumienia. Taki ktoś chce żyć jak każdy."

Zobacz także:

Pod koniec lutego zamieściła zdjęcie ze Szpitala Klinicznego MSWiA, pisząc: - Znam to miejsce jak własną kieszeń. Witamy się jak najbliżsi sobie, moje kochane panie pielęgniarki opowiadają mi co się u nich zmieniło, jak dzieci, wnuki… jestem pacjentką tego oddziału od 10 lat.

Agata Młynarska przyznała, że czasami ma lepsze, a czasami gorsze dni kiedy choroba daje jej się we znaki.

- Czasami „wpadam” tu na chwilę, czasami chwila trwa dłużej. Dziś czekam na kwalifikację do nowego leczenia. Mam przed sobą dzień pełen badań i nadziei. Ani przez moment nie przestałam wierzyć, że będzie dobrze. Niestety ból stawów i ścięgien daje mi tak popalić, że trzeba z nim zrobić porządek. Jest kilka rodzajów terapii biologicznej, ”wcelowanie” z właściwym lekiem to wielka sztuka. Pierwszy strzał niestety nie powiódł się. Przychodzę zatem po kolejną szansę… - pisała wówczas.

Jak widać po najnowszym wpisie, Agata Młynarska z nadzieją patrzy w przyszłość i ma nadzieję, że najnowsza terapia przyniesie poprawę. Tego właśnie życzymy dziennikarce.