Ta historia, choć jest raczej ewenementem, staje się pocieszeniem w tym trudnym egzaminie z cierpliwości i odpowiedzialności, jaką jest ogólnoświatowa pandemia. Koronawirus atakuje wszystkich, bez względu na wiek, jednak to właśnie dla najstarszych i najsłabszych stanowi największe zagrożenie. Zdarzają się jednak przypadki takie jak ten, opisany w "Gazzetta di Modena".

Cudownie ozdrowiała 95-letnia Włoszka

Jego bohaterką jest 95-letnia Alma Clara Corsini, która trafiła do lekarza z objawami na pierwszy rzut oka nie przypominającymi obecność wirusa Covid-19. Lekki kaszel i obniżone samopoczucie wskazywały raczej na anemię. Jednak gdy dołączyła do nich rosnąca gorączka i ze względu na podeszły wiek pacjentki, zdecydowano się na wykonanie testu na koronawirusa. Wynik okazał się niestety pozytywny. 

Decyzja lekarzy nie należała do najłatwiejszych - wiek Almy wykluczał zastosowanie silnej terapii lekami antyretrowirusowymi oraz przeciwzapalnymi. Jedyną nadzieją były antybiotyki, które przy wrogu jakim jest śmiertelny wirus z Wuhan, nie gwarantowały sukcesu.

"Po konsultacjach ze specjalistami z oddziału chorób zakaźnych zdecydowaliśmy się zastosować tylko terapię antybiotykową. Kobieta wyzdrowiała praktycznie sama!Po dziewięciu dniach wynik testu wyszedł negatywny. Kolejne dwa badania go potwierdziły". - powiedziały gazecie lekarki.

Efekt zadziwił wszystkich. No prawie wszystkich, bo Alma okazała się być bardzo pogodną i optymistycznie patrzącą w przyszłość pacjentką, której finał dramatycznej walki o jej życie, raczej nie zaskoczył.

"No pewnie, że dobrze się czuję. Ci, którzy mnie wyleczyli, dzielnie się spisali, a za chwilę wracam do domu".- stwierdziła 95-latka.

Postawa bohaterskiej stuletniej Włoszki, to dowód na to, jak ważnym orężem w walce o zdrowie jest pozytywne nastawienie.