Kontrowersyjny projekt zaostrzający prawo antyaborcyjne: "Każdy, kto jest chociaż odrobinę przyzwoity, nie zagłosuje za tym projektem"

 "Polki - szczególnie od wyroku Trybunału - zwyczajnie boją się zachodzić w ciążę. Wiedzą, że jak coś pójdzie nie tak, to zostaną zostawione same sobie, a ich ciąże zacznie prowadzić prokurator. Tak długo, jak będą nami rządzili ludzie, którzy zajmują się kontrolą kobiet zamiast dbaniem o ich bezpieczeństwo, tak długo to będzie trwało ", powiedziała w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Barbara Nowacka, posłanka Koalicji Obywatelskiej podsumowując kontrowersyjną debatę toczącą się od wczoraj w Sejmie. Chodzi o obywatelski projekt ustawy, znany jako „Stop aborcji 2021”, który ma zostać 2 grudnia przedstawiony w Parlamencie przez Pełnomocnika Inicjatywy Ustawodawczej i prezesa Fundacji Pro – Prawo do życia, Mariusza Dzierżawskiego. O tej kontrowersyjnej debacie, budzącej wiele sprzeciwów mówi się "rozstrzygająca kwestie życia i śmierci". Dlaczego?

"Każdy, kto jest chociaż odrobinę przyzwoity, nie zagłosuje za tym projektem"", powiedziała Barbara Nowacka.

Na czym polega projekt "Stop aborcji 2021"?

W środę, 1 grudnia wieczorem, w Sejmie procedowany był obywatelski projekt całkowicie zakazujący aborcji. Zakłada on drakońskie kary za przerwanie ciąży. Za jej dokonanie mogłoby grozić od 5 do 25 lat więzienia lub dożywocie. Projekt wzbudził wiele sprzeciwów, a sala sejmowa była niemal pusta podczas jego czytania.

"Życie Polek już dawno zamienione zostało w piekło. W 1993 roku wprowadzono w Polsce zakaz aborcji z zaledwie trzema wyjątkami, a od roku w naszym kraju obowiązuje zakaz aborcji z przesłanek embriopatologicznych – zakaz odbierający mowę skalą swojego okrucieństwa. Nikt z zasiadających w ławach sejmowych i fotelach Trybunału Konstytucyjnego nie wie, z czym mierzą osoby, których życie rozpada się na kawałki. Do ich dramatów prowadzą obowiązujące już w polskiej legislacji bezduszne wizje fundamentalistycznego lobby, które przejęło w Polsce najwyższe pozycje władzy. Procedowany dziś projekt stanowi jednak apogeum okrucieństwa"

Takie stanowisko w sprawie projektu przedstawiła Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, przywołując przykłady państw, których autorytarne rządy doprowadziły do śmierci tysięcy kobiet, jak np. rządy Nicolae Ceaușescu, które w Rumunii doprowadziły do wprowadzenia niesławnego zakazującego aborcji Dekretu 770, które kosztowało życie tysięcy kobiet.

"Projekt „Stop Aborcji 2021” depcze idee godności jednostki, możliwość samostanowienia i decydowania dla dobra siebie i swojej rodziny. Decyzja o skierowaniu projektu do dalszych prac w sejmowej komisji lub – co gorsza – przyjęcie go w pierwszym czytaniu, wpisze Polskę na czarną listę państw autorytarnie kontrolujących reprodukcję obywatelek i obywatelki. [...] Samą Polskę zamienicie zaś już oficjalnie w wydmuszkę demokracji sterowaną przez garstkę opętanych nienawiścią fundamentalistów".