1 300 zł dla osób bezdzietnych i singli: o co chodzi?

Bezwarunkowy dochód podstawowy czyli 1 300 złotych miałyby otrzymywać przez dwa lata osoby bezdzietne i single. Ten pilotażowy program, który ma być przeprowadzony w ramach eksperymentu społecznego już budzi skrajne emocje. Na czym polega i dla kogo ma być przeznaczony, wyjaśniamy w naszym artykule.

Program 1 300 złotych miesięcznie dla bezdzietnych i singli jest planowany na Warmii I Mazurach w dziewięciu niewielkich gminach: Barciany, Bartoszyce, Braniewo, Budry, Dubeniki, Górowo Iławieckie, Lelkowo, Sęsopor oraz Srokowo. Dlaczego projekt budzi kontrowersje?

- Cała dyskusja dotyczy pomysłu i jest krytykowany jako dostawanie pieniędzy za nic. Te 1300 zł nie wiązałoby się ze spełnianiem żadnych kryteriów, przysługiwałoby każdej osobie, która zostanie zakwalifikowana do eksperymentu. Myślę, że za jakiś rok, dwa lata będzie wiadomo czy organizacje, które to zamierzają wdrożyć, dostaną finansowanie - mówi dla portalu money.pl, Paula Kukołowicz, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Często zadawanym pytanie jest również to, dlaczego właśnie Warmia i Mazury? - "Gminy pogranicza są zlokalizowane w obszarze granicy z obwodem kaliningradzkim. Są w gorszej pozycji jeśli chodzi o możliwości rozwoju, szczególnie po zawieszeniu małego ruchu granicznego. Są mocno zmarginalizowane, doświadczające procesów depopulacji i starzenia się społeczeństwa. Mamy dosyć biedne gminy w dosyć bogatym społeczeństwie, dlatego tam można sprawdzić, czy dochód gwarantowany poprawia szanse życiowe. Oczywiście chcąc wiedzieć, jak dochód gwarantowany działa, trzeba byłoby taki eksperyment powtórzyć również w innych gminach, bogatszych. Trzeba sprawdzić, jak dochód gwarantowany działa w ogóle, a nie tylko w gminach, które doświadczają różnych trudności" - mówi o swoich wątpliwościach Kukołowicz.

Podobne programy były realizowane w Finlandii, w Indiach czy w Katalonii. Na co możemy liczyć w Polsce?

- To, co wiemy z tych eksperymentów to to, że dochód gwarantowany, comiesięczna porcja pieniędzy otrzymywana bezwarunkowo, poprawia przede wszystkim szansę na znalezienie pracy, poprawia możliwość inwestycji we własne zasoby, w rozwój. Umożliwia wysyłanie dzieci do szkół, poprawia jakość żywienia. Przede wszystkim w mniej zasobnych państwach, gdzie duża część osób nie jest w stanie pozwolić sobie na takie luksusy jak edukacja dzieci z własnych środków - dodaje ekspert.

Zdecydowane korzyści tego programu widzi dr hab. Ryszard Szarfenberg, profesor z Uniwersytetu Warszawskiego: - Gdy nasze utrzymanie zależy od innych osób, np. pracodawców, mężów, partnerów, rodziców, to mogą one wykorzystać tę zależność dla własnej korzyści. Jeżeli każdemu zapewniony byłby bezwarunkowy dochód podstawowy, to wzrosłaby odporność na takie wykorzystywanie. Na przykład pracownik mógłby przeciwstawić się wyzyskującemu kierownikowi, a żona mogłaby przeciwstawić się przemocowemu mężowi - mówił dla portalu strefabiznesu.

Zobacz także:

1 300 złotych: od kiedy w Polsce?

Jak podkreślają eksperci program na razie jest w trakcie prac i nie ma konkretnej daty, kiedy zostanie wprowadzony.

- Jesteśmy równolegle w trakcie rozmów dotyczących finansowania. Nie ma pewności, czy ten projekt się odbędzie, natomiast jest to etap, w którym poddajemy go pod dyskusję akademicką - mówił Maciej Szlinder, prezes Polskiej Sieci Dochodu Podstawowego dla Strefy Biznesu.

Jak na razie wszystko rozchodzi się o finansowanie eksperymentu. - "Organizatorzy zapewniają, że starają się uzyskać finansowanie z różnych źródeł. Są pomysły uzyskania pieniędzy ze środków europejskich, ze środków rządowych, ze środków samorządowych, bądź ze środków prywatnych. Natomiast środki prywatne najprawdopodobniej nie pozwoliłyby na przeprowadzenie eksperymentu na próbie 5 tysięcy bądź nawet 30 tysięcy osób. Te środki nie starczyłyby na sfinansowanie eksperymentu o tak dużej skali, a w porównaniu do eksperymentów, które były prowadzone w innych państwach, jest to dosyć duża skala. Raczej te środki nie mogłyby również pochodzić ze środków samorządowych, dlatego że gminy, które były predestynowane do wzięcia udziału eksperymencie, są raczej mało zasobne" - tłumaczy Paula Kukołowicz.

Przeczytaj także: