Linda Evangelista – topmodelka lat 90. 

Lata 90. były nazywane „złotą erą modelingu”. Pierwszymi top modelkami, które przyczyniły się do powstania terminu, były Naomi Campbell, Christy Turlington, czy Cindy Crawford. To właśnie one zawładnęły wybiegami w tamtym czasie. Każda kobieta chciała wyglądać jak one, a projektanci marzyli o tym, żeby chodziły w ich ubraniach. Jedną z tych modelek i ikon była Linda Evangelista. To ona wypowiedziała sławne dzisiaj zdanie: „Za mniej niż 10 000 dolarów to ja nawet nie wstaję z łóżka”. 

Karierę w modelingu rozpoczęła w 1984 roku, kiedy miała 19 lat. Agencja przeniosła ją z Nowego Jorku do Paryża i już w tym samym roku wystąpiła na okładce francuskiego modowego magazynu L'Officiel. Nastoletnia modelka już wtedy przyciągała swoim hipnotyzującymi niebieskimi oczami i  ciemnymi włosami. Zaledwie rok później pracowała z Karlem Lagerfeldem, dla którego później była nie tylko muzą, ale też przyjaciółką. W 1988 roku zdecydowała się na odważny krok, który później zapewnił jej miejsce obok największych modelek epoki. Evangelista ścięła swoje długie, ciemne loki i chociaż na początku kosztowało ją to 16 pokazów, (z których została zwolniona), ostatecznie fryzura okazała się hitem i została nazwana na jej cześć - „Linda”. 

Największy sukces przyszedł jednak dla Evangelisty w latach 90. Na okładce styczniowego brytyjskiego magazynu "Vogue", pojawiła się obok Cindy Crawfrod, Naomi Campbell, Tatjany Patitz i Christy Turlington. To kultowe już wydanie dało początek ery supermodelek i sprawiło, że wszystkie kobiety stały się najbardziej rozpoznawalnymi modelkami lat 90. 

Kobieta kameleon

Po sławnym obcięciu włosów, Linda Evangelista nie bała się już mocnych metamorfoz. Zaledwie rok po okładce dla brytyjskiego "Vogue’a", modelka zmieniła swój kasztanowy pixie-cut na mocną platynę. Jeszcze w tym samym roku zaskoczyła wszystkich na wybiegu podczas paryskiego Fashion Weeku, kiedy wystąpiła w krótkich, czerwono-cynamonowych włosach. Później modelka zdecydowała się na kolejną zmianę i swoją kultową grzywkę na bok zmieniła na prostą, lekko postrzępioną. 

W 1995 r. Evangelista wróciła do swojej najbardziej znanej fryzury i postawiła na krótkiego boba z grzywką na bok w kolorze ciemnego orzecha. Na początku lat 2000. modelka znów zapuszczała włosy i podążając za modą zdecydowała się na długie loki. Chociaż w 2007 r. na chwilę wróciła do blondu i pixie cut, to Evangelista ostatecznie postawiła na ciemne włosy za ramiona, którym jest wierna do dzisiaj. 

Jak dzisiaj wygląda Linda Evangelista?

Lida Evangelista była kiedyś uznawana za jedną z najbardziej wpływowych, ale również najpiękniejszych modelek w branży. Dzisiaj 56-letnia gwiazda wyznała, że „nie może patrzeć w lustro”, a zamiany w jej wyglądzie powstały na skutek nieudanego zabiegu, który zdeformował jej ciało.  Modelka udzieliła niedawno wywiadu magazynowi „People”, w którym opowiedziała o swojej traumie. Evangelista kilka lat temu poddała się zabiegowi kriopolipozy, który miał zredukować ilość tkanki tłuszczowej na ciele i twarzy. Niestety w wyniku niepożądanej reakcji jej organizmu, spowodował on efekt uboczny. 

Moim fanom, którzy zastanawiali się, dlaczego nie pracowałam, podczas gdy kariery moich rówieśników kwitły, wyznam, że powodem jest brutalne oszpecenie mnie przez zabieg (...), który zadziałał odwrotnie, niż obiecano" — pisał modelka w 2021 r. 

Teraz Evangelista pierwszy raz pokazała ciało po nieudanym zabiegu i w szczerych słowach wyznała, przez co przechodziła przez ostatnie lata. Modelka próbowała sama naprawić zamiany, które zaszły na jej ciele. Poddała się dwóm zabiegom liposukcji, praktykowała głodówki i drastyczne diety. W rozmowie z magazynem „People” wyznała, że kilka miesięcy po nieudanych zabiegach kriopolipozy, zaczęła zauważać wybrzuszenia na podbródku, udach i w okolicy biustu. Te obszary na jej ciele zaczęły się zwiększać i twardnieć, a ostatecznie stały się wiotkie. Evangelista nie ukrywa, że przez zdeformowane ciało zaczęła cierpieć na depresję. Zrezygnowała z życia towarzyskiego i pracy. 

Zobacz także:

Nie patrzę w lustro. To, co widzę, nie wygląda jak ja. (...) Nie rozpoznaję siebie fizycznie, ale też nie rozpoznaję już siebie jako osoby.