My, kobiety, wierzymy, że prawdziwa miłość, jedna na całe życie, jest możliwa. Wciąż na nią czekasz? Warto przeznaczeniu wyjść naprzeciw. W naszej  szkole uwodzenia dowiesz się, jak to zrobić. Damy ci do rąk potężne  narzędzia. Jak je wykorzystasz – zależy tylko od ciebie.

Punkt wyjścia - Uwierz w siebie
Pomyślałaś być może: „Uwodzenie? To nie dla mnie!”. Nie interesuje cię flirt. Szukasz czegoś więcej: chcesz stworzyć związek oparty na prawdziwym uczuciu. Owszem, możesz czekać na tego jedynego i zdać się na przeznaczenie… Ale możesz też wziąć sprawy w swoje ręce i gdy spotkasz odpowiedniego mężczyznę, sprawić, by między wami zaiskrzyło, wydarzyło się to, co ludzie nazywają chemią. Istnieją metody by zrobić to skutecznie. Pragniesz na nowo podbić serce swojego  dotychczasowego partnera, a może kogoś, kto wypełni puste miejsce w twoim życiu? Wykorzystaj wiedzę i doświadczenie naszych ekspertów. Prezentowana tu alchemia uwodzenia nie ma nic wspólnego z magią. To techniki, których skuteczność została dowiedziona naukowo, oparte na wiedzy z kilku dziedzin: psychologii społecznej, neurologii, lingwistyki. Na ich styku powstała nowa dziedzina: NLP, czyli neurolingwistyczne programowanie. W jej arkana wprowadzają specjaliści – trenerzy, którzy szkolą biznesmenów, osoby publiczne i te, które chcą umieć wpływać na siebie i rzeczywistość wokół. Agnieszka Omatowskana co dzień prowadzi szkolenia w warszawskim Instytucie Neurolingwistyki. Uczy, nie tylko kobiety, sztuki wpływania na siebie i na drugą płeć. Paweł Sowa to także trener, coach oraz współautor książki „Alchemia uwodzenia” w wersji dla płci brzydszej. Trzy kroki do mistrzostwa.
 
Nasz kurs przeprowadzi cię przez kolejne stopnie  wtajemniczenia.

Pierwszy to USS, czyli uniwersalne sygnały seksualne.
Najpierw dajesz mężczyźnie do zrozumienia, że go zauważasz i że jest dla ciebie atrakcyjny. Wilgotne usta, spojrzenia spod rzęs, odchylona szyja, kokieteryjnie odgarnięty kosmyk  włosów – stare kobiece sztuczki, które rozpalają wyobraźnię mężczyzny, ale przede wszystkim są dla niego informacją, że wzbudził twoje zainteresowanie, że może do ciebie podejść, nie obawiając się odrzucenia. Może metodami USS posługujesz się intuicyjnie albo obserwujesz, jak stosują je inne kobiety, i dziwisz się, że to takie proste, a tak skuteczne. Podczas pierwszej lekcji poznasz mechanizm ich działania. Jednak prawdziwa „gra” zaczyna się dalej. Przechodząc drugi stopień wtajemniczenia (NLP), dowiesz się, jak oddziaływać na wewnętrzny świat mężczyzny, tak abyś stała się jego częścią. Umysł człowieka, zarówno na poziomie świadomości, jak i podświadomości, posługuje się obrazami, dźwiękami, doznaniami – to klocki, z których tworzymy swój wewnętrzny świat. Są one połączone jak puzzle. Jeśli uda ci się zmienić jeden z elementów konstrukcji, wpłyniesz na pozostałe. Przykład? Dźwięki piosenki, która towarzyszyła wam w chwilach romantycznych uniesień. Wystarczy, że ją usłyszysz, a wracają tamte uczucia, obrazy, nastrój. Wreszcie ostatni stopień, mistrzowski: NLS, czyli neurolingwistyczne uwodzenie. W tej części naszego kursu odkryjesz sposoby, jak zaprogramować podświadomość na coś więcej niż przelotną znajomość. Poczuć się dobrze ze sobą Na nic jednak nie zdadzą się najbardziej wyrafinowane techniki, jeśli najpierw nie uwiedziesz… samej siebie. Uważasz się za osobę nieatrakcyjną? Nie możesz wymagać, by inni ulegali twojemu urokowi. Jeśli źle czujesz się w swoim towarzystwie, inni też nie poczują się dobrze. Twierdzisz, że daleko ci do doskonałości, wymieniasz całą listę swoich wad? Choć mężczyźni mówią, że atrakcyjna kobieta musi mieć zgrabną sylwetkę, ładną buzię, długie nogi, lgną do takich, które nie mają ani idealnych proporcji, ani rysów greckiej bogini, ale mają to „coś”.  Okazuje się, że jest to po prostu poczucie kobiecej atrakcyjności. Dlatego, nim zaczniesz przechodzić kolejne stopnie wtajemniczenia, czeka cię obowiązkowy program budzenia wiary we własne siły. Wykonaj kolejno zadania opisane w ramkach obok. Powtórz je po miesiącu, następnie po dwóch. Zobaczysz, jak zmienia się twoja ocena samej siebie. Jeśli będziesz miała wątpliwości, czy nasz kurs jest dla ciebie, możesz najpierw (zupełnie bezpiecznie) wypróbować niektóre techniki w rozmowie ze znajomymi, przyjaciółką, szefem. Przekonasz się, że sztuki uwodzenia można się nauczyć, a trening czyni mistrza. Drogie panie, wszystko w naszych rękach – zatem do dzieła!

1. Nasze wyobrażenia o nas samych rzadko pokrywają się z rzeczywistością. Podświadomość płata nam figle i cenzuruje obraz: zamazuje wady albo je wyolbrzymia. Dokonaj chłodnej analizy swojego wyglądu. Stań przed dużym lustrem, przyjrzyj się sobie dokładnie. Nie tak jak zwykle, gdy oczy ześlizgują się z niedoskonałych fragmentów albo przeciwnie – na nich się zatrzymują. Tyle samo uwagi poświęć twarzy, szyi, ramionom i pozostałym częściom ciała, całej sylwetce. Zwróć uwagę na oczy, usta, obszar wokół nich. Jakie odczucia towarzyszą ci podczas tych oględzin? Masz wrażenie, że się rozpoznajesz? A może przeciwnie – czujesz się nieswojo, jakbyś robiła coś wbrew sobie?

2. Teraz weź długopis i kartkę. Po jej lewej stronie wypisz te cechy swojego wyglądu, których nie akceptujesz. Odpowiedz sobie uczciwie na pytania: które z tych cech możesz zmienić? Jak powinnaś to zrobić? Na które nie masz wpływu? Czy coś się stanie, jeśli te ostatnie zaakceptujesz? Po co się przejmować tym, na co nie masz wpływu. Teraz po prawej stronie wypisz cechy, które w sobie cenisz: te dotyczące fizis, ale nie tylko. Jeśli na przykład jesteś z natury pogodna, masz wesołe, jasne oczy – to istotna zaleta. Następnie dobrze je zapamiętaj! Na nic nie zda się wypisanie mocnych stron, jeśli za chwilę o nich zapomnisz. Odczytuj je na głos dwa razy dziennie przez cztery tygodnie – to minimalny czas, by zmienić sposób spontanicznego myślenia o sobie. Dzięki temu nauczysz się bardziej akceptującego stosunku do siebie, tak jak mimowolnie uczysz się piosenki, której często słuchasz.

3. Wybierz jedną cechę swojego wyglądu, którą możesz uznać za atut. Gęste włosy, zgrabne nogi, jasna cera – obojętne, co to będzie. Uczyń z tego swoją tajną broń. Po pierwsze: zastanów się, jak wybraną cechę podkreślić jeszcze bardziej. Długie nogi „wydłuży” obcas, piękno dłoni podkreśli manikiur. Po drugie: przyjrzyj się dokładnie temu fragmentowi swojego ciała. Poszukaj słów, które dobrze go opisują. Nie wahaj się używać przymiotników takich jak: piękne, urocze. Naciesz się tym, co w tobie ładne, staraj się wyraźnie odczuć przyjemność, która temu towarzyszy. Po takim treningu zawsze, gdy tylko będzie ci się wydawało, że jesteś nieatrakcyjna, przywołaj w pamięci słowa, których wówczas używałaś. Wróci uczucie przyjemności, poczujesz się lepiej w swoim ciele.

Techniki USS To tzw. ukryte sygnały seksualne. Te proste triki nie wymagają wielkiej wprawy. Pewnie nawet już je stosujesz.

Zobacz także:

Działasz na jego zmysł wzroku
Zacznij od zajrzenia mężczyźnie głęboko w oczy. Najlepiej opuść lekko podbródek i poślij mu przeciągłe spojrzenie zza rzęs (przy takim ułożeniu głowy oczy będą wyglądały na większe, a ty na bardziej zmysłową). JAK TO DZIAŁA Sposób, w jaki kobieta patrzy, zdradza jej prawdziwe emocje – czyli w tym wypadku zainteresowanie obiektem obserwacji. Mężczyzna odczyta to spojrzenie jako zielone światło – zaproszenie do nawiązania bliższego kontaktu. Będzie wiedział, że nie musi obawiać się twego odrzucenia; że chcesz (a wręcz oczekujesz), by do ciebie podszedł, zaczął rozmowę. To go ośmieli.   Poddajesz mu się Przechyl głowę na bok, odsłaniając szyję. JAK TO DZIAŁA W królestwie zwierząt przechylenie głowy to przyznanie, że druga strona wygrała. Podobny gest w twym wykonaniu da mężczyźnie do zrozumienia, że stajesz się bezbronna, jemu uległa.

Składasz obietnicę pocałunku
Rób wszystko, by przyciągnąć męską uwagę do swoich ust. Zacznij od zaakcentowania ich szminką (jeśli chodzi o jej kolor, to badania dowodzą, że panowie zdecydowanie preferują mocną czerwień). Możesz nawet wykonać pewien skuteczny manewr, tj. umalować się w obecności mężczyzny (patrząc mu przy tym w oczy). Pomyśli wtedy, że to dla niego tak się upiększasz. Dobrym sposobem na rozsyłanie erotycznych fluidów jest też oblizywanie warg. Tak jakbyś chciała powiedzieć: „Smakujesz mi”, „Mam na ciebie ochotę”. By jeszcze wyraźniej dać wybrankowi przedsmak rozkoszy, jaką kryją twoje usta, zacznij ssać dwuznacznie słomkę, łyżeczkę do kawy czy długopis (jeśli np. zarzucasz haczyk w biurze). JAK TO DZIAŁA. Wilgotne, czerwone, pełne usta są bardzo kuszące, ponętne. Zdradzają też kobiece podniecenie, bo w jego trakcie do warg napływa krew, a to powoduje, że stają się one większe i bardziej czerwone. Dlatego dla mężczyzny to znak, że może się spodziewać namiętnych pocałunków.

Odsłaniasz przed nim „intymne” miejsca Ukaż męskim oczom te części ciała, których się zwykle nie eksponuje, np. nadgarstki. Najłatwiej zaprezentujesz je podczas zabawy zegarkiem lub bransoletką. Gest ten ma nawet swoją specjalną nazwę: „błysk nadgarstka”. Jeszcze rzadziej odsłaniane są pachy, dlatego – demonstrując je – podwoisz siłę erotycznego rażenia. W tym celu unieś jedną rękę i załóż ją za głowę. JAK TO DZIAŁA Te miejsca na twoim ciele – z racji małej dostępności – mają intymny charakter. Odsłonięcie ich to w pewnym sensie pokazanie nagości. Pan, przed którym uchylisz rąbka cielesnej tajemnicy, nie będzie chciał na tym poprzestać – mimowolnie zacznie rozbierać cię w myślach, jego wyobraźnia zacznie intensywnie pracować. Potraktuje twój gest jak obietnicę na drodze do spełnienia. Uzna, że wabisz go obnażoną skórą, co tylko podsyci w nim seksualny pociąg, wzmoże jego intymny apetyt.

Zachęcasz do dotyku
Pogłaszcz się po szyi, udzie lub ręce. Możesz też objąć się sama na wysokości piersi i pogładzić delikatnie po ramieniu. JAK TO DZIAŁA: Matka natura tak to urządziła, że gdy kobieta widzi interesującego faceta, zaczyna odczuwać na ciele mrowienie. To za sprawą „chemii”, a dokładnie fenyloetylaminy – naturalnej amfetaminy wytwarzanej przez organizm kobiety na skutek euforii. Wtedy instynktownie, odruchowo zaczyna się ona gładzić. Wraz z doświadczeniem odkrywa jednak, że panowie lubią się przyglądać, jak się dotyka, więc robi z tego świadomy wabik. I słusznie, bo to dla każdego mężczyzny silny erotyczny bodziec. Wydaje mu się bowiem, że skoro gładzisz swoją skórę, to pragniesz, by on cię dotknął. I automatycznie zaczyna sobie wyobrażać, że cię pieści.

Dajesz nadzieję „na więcej” Zacznij zmysłowo wodzić palcem po kieliszku, z którego pijesz wino: albo wokół rantu, albo wzdłuż nóżki. Najlepiej użyj palca środkowego lub serdecznego (wskazujący jest uznawany za mniej oczywisty). Do tej gry możesz też wykorzystać każdy inny przedmiot, np. miseczkę, sztućce, okulary, zapalniczkę. Nie spuszczaj przy tym wybranka z oczu. JAK TO DZIAŁA To bardzo czytelny sygnał seksualny. Płeć przeciwna odczytuje go jednoznacznie – jako wyraźną zachętę do wejścia w intymną relację, jako znak tego, że jesteś podniecona i gotowa na seks. Tak jakbyś mówiła do mężczyzny: „To ciebie chcę pieścić!”.

Techniki NLP
O tym, jak on odbiera rzeczywistość (a także ciebie!), decydują mechanizmy działające w jego umyśle. Możesz na nie wpływać, odpowiednio je programując – na przykład na udany flirt.

Prośba o pomoc
Nie ma lepszej metody na rozpoczęcie znajomości niż poproszenie mężczyzny o pomoc. Dzięki temu znajdzie się w pierwotnie przypisanej roli silniejszej płci. Zostanie pochwalony i doceniony. Uznanie w kobiecych oczach to afrodyzjak, który niezawodnie działa na męską podświadomość. JAK TO ZROBIĆ: Przysługa może być drobna. Na ulicy poproś o wskazanie drogi, w supermarkecie o zdjęcie czegoś ciężkiego z wysokiej półki, na imprezie o przygotowanie drinka. Nawet jeśli jego pomoc będzie niewielka, a ty mogłabyś sobie bez niej poradzić, koniecznie podziękuj entuzjastycznie. Zasada konsekwencji Im więcej energii wkładasz w jakieś działanie, tym trudniej jest ci się z niego wycofać. Ta zasada obowiązuje też w uwodzeniu: im więcej energii mężczyzna włoży w znajomość z kobietą, tym bardziej będzie jej pragnął i tym usilniej dążył do kontynuowania tej znajomości, a zaangażowanie wzrośnie proporcjonalnie do wysiłków. JAK TO ZROBIĆ: Nie musisz wcale udawać księżniczki w twierdzy. Wystarczy, że skłonisz mężczyznę, by postarał się dla ciebie. Przy każdej okazji proś go o coś, co wymaga nieco wysiłku, pomysłowości (np. by poradził ci w wyborze prezentu dla brata) lub zaangażowania (np. by poszedł na firmową imprezę).

Harmonia ciała, harmonia duszy
Ludzie, którym dobrze ze sobą (przyjaciele, kochankowie), nieświadomie odwzorowują pozycje swoich ciał, gesty, rytm oddechów. Ten mechanizm działa też w drugą stronę: jeśli dopasujesz do partnera pozycję ciała, gesty, on poczuje się przy tobie wyjątkowo. Między wami zacznie iskrzyć. JAK TO ZROBIĆ: Stań lub usiądź w takiej pozycji jak on. Dopasuj kąt nachylenia tułowia i głowy, sposób ułożenia rąk i nóg, jakbyś była jego lustrzanym odbiciem. Zaobserwuj ruchy i gesty, które wykonuje, staraj się je powtarzać, ale jak najbardziej naturalnie. Jeśli pochyla się w  twoją stronę, i ty się do niego pochyl. Założył nogę na nogę? Zrób to samo. Najbardziej interesujący temat rozmowy Na randce mówcie o nim: tym, co sprawia mu przyjemność, o jego zainteresowaniach. W głowie mężczyzny zrodzi się proste, ale silne skojarzenie: to, co daje mu najwięcej radości, i kobieta, z którą chce być. Myśląc o tobie, będzie czuł te same emocje, których dostarcza mu pasja. JAK TO ZROBIĆ: Nie bój się wchodzić w jego świat, drąż temat. Obojętne, czy będzie to futbol, wędrówki po górach, gry komputerowe, komplementuj jego osiągnięcia – każdy chce być doceniony. Proś o wyjaśnienie, gdy czegoś nie rozumiesz. A on z pewnością nie zapomni kobiety, która okaże mu zainteresowanie.

Jeśli wasze relacje nie są jeszcze bardzo intymne, naturalny dystans pomiędzy wami podczas randki (kiedy siedzicie lub stoicie obok siebie) to 45–60 cm. Gdy  go przekraczasz, w męskim umyśle zapisuje się informacja: jesteśmy sobie bliscy, coś nas  łączy. JAK TO ZROBIĆ: Nie musisz całym ciałem przekraczać bariery intymności.  Wystarczy, że delikatnie „naruszysz jego terytorium”. Zbliż czubek swej stopy do jego  nogi, pogładź po ramieniu (strzepując niewidzialny pyłek), niby przypadkiem dotknij jego  dłoni. Powtarzaj te niewinne gesty, by odpowiednia informacja na dobre zakodowała się w  jego umyśle.

Miejsce ma znaczenie
Na randkę doskonale nadaje się kawiarnia lub restauracja, w której panuje półmrok. Sprawia on, że w naturalny sposób rozszerzają się źrenice. To reakcja oczu na niedobór światła, ale i oznaka fascynacji. Tak właśnie twoje szerokie źrenice zinterpretuje podświadomość mężczyzny, a jego umysł natychmiast zarejestruje informację: liczę się dla niej, w jej oczach jestem kimś! Bardzo ważne jest także jedzenie. Spożywanie posiłku doskonale wpływa na nastrój, sytość daje poczucie bezpieczeństwa, a wkładanie kęsów do ust budzi skojarzenia erotyczne. JAK TO ZROBIĆ: Zamów potrawę, którą jada się w niecodzienny sposób, najlepiej palcami, np. owoce morza, które najpierw trzeba obrać ze skorupki. Wkładaj je zmysłowo do ust. Możesz także jemu podać smaczny kąsek (ale nie używając widelca!).

Ustawienia
Podczas wystąpień publicznych amerykańscy politycy stają zawsze tak, by widzowie mieli ich po swojej prawej stronie. Oni oraz trenerzy NLP doskonale znają pewną właściwość podświadomości: to, co znajduje się po naszej prawej stronie, skłonni jesteśmy uznawać za dobre, bezpieczne, ładne. Z kolei temu, co po lewej, łatwiej przypisujemy wszelkie złe cechy. JAK TO ZROBIĆ: To, po której stronie mężczyzny się znajdujesz, jest istotne, zwłaszcza gdy przez dłuższy czas pozostajesz w tym samym miejscu. Na spacerze idź zawsze z jego prawej strony. Jeśli wybraliście się do kina, postaraj się, abyście na widownię weszli z lewej strony ekranu. Dlaczego? Między rzędy foteli wejdziesz pierwsza. Gdy zajmiesz miejsce, partner usiądzie po twojej lewej stronie, więc będzie cię miał po swojej prawej.

Techniki NLS
Neurolingwistyczne uwodzenie. Chodzi w nim o to, by zaprogramować męską podświadomość na czucie do ciebie „chemii”. To metody z zakresu wywoływania doznań psychofizycznych.

Zakładanie kotwic.
Już wcześniej, w trakcie rozmowy, skłoniłaś wybranka  do opowiedzenia o jego fascynacjach. Teraz warto połączyć ów stan fascynacji, owe pozytywne uczucia z tobą. Po co? By stać się dla niego tak zajmującą, jak jego pasje. By wywołać w nim odpowiedni stan emocjonalny (czyli zauroczenie kobietą, na którą patrzy). Takie łączenie w jego umyśle twojej osoby i tego, czego pragnie, jest właśnie zakładaniem kotwic. JAK TO ZROBIĆ: Nawiąż do pasji, którą mężczyzna uprzednio opisywał, i powiedz zdanie w rodzaju: „To jest naprawdę interesujące”, „Rozumiem, że to cię fascynuje”, „Niesamowite, że to cię tak bardzo kręci”. Kiedy będziesz wypowiadała słowo „to”, wykonaj jednocześnie naturalny gest w swoją stronę. Najlepiej wskaż na siebie w okolicach brzucha albo klatki piersiowej. Możesz też zrobić ruch na wysokości jego wzroku, czyli dotknąć swej twarzy, a dokładnie policzka. W ten sposób sprawisz, że on nie tylko zacznie odczuwać silne uczucia, takie jak ekscytacja, fascynacja, zauroczenie, ale jeszcze będzie wiązał je z tobą.

Moc wieloznaczności
Warto rozniecać w panach płomień nadziei poprzez dwuznaczne gierki słowne. JAK TO ZROBIĆ: Rzuć np.: „O, już dwunasta. Chyba czas udać się w objęcia Morfeusza”. To niby niewinne zdanko sugeruje, że mówiąc o objęciach greckiego boga, możesz myśleć o ramionach swego rozmówcy.

Nadawanie znaczeń
Umysł ludzki ma to do siebie, że wszystkiemu nadaje znaczenia. Jeśli np. świeci słońce – wiele osób myśli: „Będę dziś w dobrym nastroju”. „Pada deszcz – to znaczy, że zanosi się na kiepski dzień”. Ale tak naprawdę nie musi to mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Fakt, że świeci słońce, niektórych ucieszy, innych zmartwi (podobnie z opadami). Każdą sytuację można zinterpretować na różne sposoby. Mając tę wiedzę, możesz poprowadzić sytuacje będące udziałem mężczyzny w swoją stronę. JAK TO ZROBIĆ: Po prostu nadaj faktom takie znaczenie, jakiego byś pragnęła. Jeśli np. zobaczysz wybranka, powiedz: „Hmm, spotkaliśmy się dzisiaj – to znaczy, że było nam to pisane”. Albo: „Patrzysz na mnie w ten sposób – to znaczy, że jesteś mną zainteresowany”. To genialna struktura stylistyczna (zwana implikacją), która pozwala niezauważalnie skierować męskie myślenie na odpowiednie tory. Jest tu jeden warunek: pierwsza część implikacji ma być zaistniałym faktem, a nie przypuszczeniem (czyli to, że się spotkaliście, a nie, że on wydaje się zainteresowany).

Uwodzicielskie zestawienie słowne
Kobiecie zwykle trudno powiedzieć wprost, bez ogródek, że marzy o tym, by mężczyzna jej pragnął. Lepiej zadziałać tak, aby on sam zaczął w ten sposób myśleć, w ten sposób czuć. Wystarczy w jego umyśle połączyć swoją osobę ze stanem pożądania, pragnienia. JAK TO ZROBIĆ: Zapytaj go: „Jak się czujesz, kiedy czegoś pragniesz/pożądasz?”, i od razu  dodaj: „Mnie wtedy zdarza się… (wstaw swoje odczucia, np. euforia, podniecenie)”. Kluczowe jest tu ostatnie słowo pierwszego zdania i pierwsze drugiego, czyli pragniesz – mnie; pożądasz – mnie. Bo choć umysł, czyli świadomość, oddziela te dwa wyrazy (skoro znajdują się w różnych zdaniach), to jednak podświadomość (mimo małej przerwy) traktuje je jako całość, ciągłość. W ten sprytny, choć na pozór przypadkowy sposób nadajesz i wkładasz do męskiej głowy taki komunikat, jakiego oczekujesz (że on cię pragnie).

Malowanie zmysłowych obrazów w męskiej głowie
Podświadomość bardzo wiele rzeczy bierze do siebie. Jeśli więc zaczniesz  opowiadać mężczyźnie pikantne, rozpalające zmysły historie o innych, on  prawdopodobnie odniesie je do siebie. Stanie się tak na zasadzie tzw. przeniesienia. JAK TO ZROBIĆ: Zacznij snuć przed nim namiętne wizje z udziałem innych osób, np.: „Wiesz, byłam ostatnio w pewnej fajnej knajpce i koło mnie  siedziała taka para, że momentami aż mi się gorąco robiło. Mówię ci, co oni tam wyprawiali! Gdyby się tylko całowali, ale widziałam kątem oka, że się lekko rozbierają i wykonują dziwne ruchy. Dobrze, że byłam z koleżanką, dzięki temu czułam się mniej speszona”. Jedną z bohaterek opowieści  możesz być także ty, np.: „Nie wyobrażasz sobie, jaką miałam zaskakującą  sytuację – jakiś facet zaczął ze mną rozmawiać o seksie. Opowiadał, jak chciałby się ze  mną kochać, w jakich pozycjach itd. Rumieniłam się bez przerwy”.

Nasi eksperci radzą:
Agnieszka Ornatowska - psycholog, trenerka NLP w Instytucie Neurolingwistyki
Paweł Sowa - psycholog, trener NLP, coach i pisarz, współautor projektu www.zycienaxa.pl