Nauka chodzenia na obcasach w szkole

Prestiżowa Girton Grammar School to brytyjska szkoła z ponad 100-letnią tradycją, która zaproponowała swoim uczennicom zajęcia z "nowoczesnej etykiety". Dziewczynki w wieku 7-12 lat miałyby uczyć się m.in. dobrych manier, zachowania w towarzystwie oraz chodzenia w szpilkach. Program zajęć na tyle mocno zaniepokoił same uczennice, że postanowiły one wraz z rodzicami nagłośnić sprawę w mediach. Jedna z dziewczynek napisała list do redakcji gazety "Harold Sun":

Z jednej strony każą nam uczyć się przedmiotów ścisłych i przygotowywać się do egzaminów, a z drugiej mamy przynosić do szkoły buty na obcasie i uczyć się w nich chodzić. To skrajnie seksistowskie podejście.

Oburzenie dzieci i rodziców wcale nas nie dziwi. Można zrozumieć nieco staroświecki program nauki w szkole, która odwołuje się do tradycji wiktoriańskich, ale w czasach, w których koedukacyjna szkoła zapewnia równy dostęp do edukacji dziewczynkom i chłopcom, nauka chodzenia w szpilkach budzi niedobre skojarzenia. No bo po co taka umiejętność dziewczynkom, które nie skończyły nawet 12. roku życia? Posądzenie o seksualizację dzieci jest tu całkiem uzasadnione. Jak tłumaczyła się kadra brytyjskiej szkoły? Dyrektor, Matthew Maruff, wyjaśnił mediom:

Bardzo cieszy nas to, że nasze uczennice zabrały głos i powiedziały, że czują się niekomfortowo z tego typu zajęciami. W grafiku pojawiły się one głównie dlatego, że kilka z nich pytało wykładowców, o to, jak chodzić na obcasach, żeby dobrze się prezentować. Chcieliśmy dać im możliwość nauki.

Cóż, miejmy nadzieję, że dyrekcja wyciągnie wnioski i zapewni wszystkim dzieciom bardziej praktyczne i rozwijające zajęcia.