Dlaczego jest Ciebie tak mało w mediach, przecież nagrywacie muzykę już od 10 lat, jesteście bardzo aktywni jako zespół, prawie co dwa lata wychodzi jakaś płyta. Czuję niedosyt Ciebie w tym wszystkim..


Myślę, że to zdarza się dosyć często jeśli wokalistka decyduje się na pracę w zespole. Bywa, że sama jestem fanką jakiegoś zespołu, ale zwyczajnie nie pamiętam jak nazywa się frontmanka. Takim przykładem jest wokalistka Sorry Boys, to bardzo charakterystyczna wokalistka, ale do tej pory nie pamiętam jak się nazywa! To zmienia się w momencie, kiedy zapada decyzja o nagraniu solowej płyty. Doskonałym przykładem tej teorii jest Misia Furtak. Ona również była w zespole Très.b. Kiedy nagrała swoje piosenki, stała się zdecydowanie bardziej rozpoznawalna.

Czy to znaczy, że Ty jesteś zwolenniczką pracy w zespole i nie wydasz solowej płyty?

Nie, oczywiście przymierzam się do wydania płyty solowej. Nie ukrywam, że mam takie plany od jakiegoś czasu. W zasadzie mogę już powiedzieć otwarcie, że wreszcie nad nią pracuję (śmiech). Tym bardziej, że będzie to materiał który odchodzi od konwencji muzycznej zespołu Mikromusic. Nie będzie to płyta z moimi autorskimi piosenkami.

Ciekawe, opowiesz coś więcej?

Nie mogę powiedzieć za dużo (śmiech), prace trwają, jesteśmy na razie na początku pracy twórczej, mam nadzieję że już niebawem będę mogła powiedzieć więcej na ten temat.

Wrocław to Twoje miasto, często podkreślasz że bardzo cieszysz się że właśnie tam mieszkasz, ale czy to nie przeszkadza trochę w promocji twórczości Mikromusic? Myślę, że w Warszawie jest zdecydowanie łatwiej.

Tak coś w tym jest. Czasami stała obecność w Warszawie pomaga, przede wszystkim ze względów logistycznych. Zdecydowanie łatwiej jest utrzymywać kontakty ze światem dziennikarskim, brać udział w ciekawych spontanicznych projektach. Mieszkając we Wrocławiu zdaję sobie sprawę z tego, że czasami muszę zwyczajnie odmówić udziału w wywiadzie, czy evencie, ponieważ nie mogę się pojawić za 2 h na spotkaniu. Dla mnie to przedsięwzięcie związane z wyjazdem do Warszawy, ustawieniem opieki nad dziećmi, czasem załatwienie noclegu w stolicy. Z drugiej strony bardzo się cieszę, że mieszkam właśnie we Wrocławiu, to świetne spokojne miasto, które daje mi dużo swobody twórczej.



A bycie mamą dwójki dzieci, na pewno nie ułatwia Ci funkcjonowania w tej branży.

To prawda, że od kiedy mam dzieci, każde pięć minut wolnego czasu jest na wagę złota.  Bardzo często jeżdżę w trasy koncertowe z dziećmi. W momentach dłuższych wyjazdów staram się brać całą rodzinę ze sobą, aby nie rozstawać się ze sobą na dłużej. Moja starsza córka źle znosi rozłąki. Jakiś czas temu dostrzegam siłę bycia mamą, która dodaje mi kobiecości, co naturalnie przekłada się na moją twórczość.

Słuchając Ciebie cały czas mam wrażenie, że ty jesteś w tym wszystkim świetnie zorganizowana, nie jesteś typem odklejonej od rzeczywistości artystki. Masz też duszę managerki?

Jestem w branży muzycznej od ponad 10 lat i doskonale wiem jak się w niej poruszać. Żeby zaistnieć na rynku potrzeba kilku rzeczy. Na pewno liczy się muzykalność, twórczość, kreatywność, ale jednocześnie bardzo ważne są działania marketingowe i dobra organizacja pracy. Bez tych elementów nawet świetny zespół może nie mieć szans, aby zaistnieć. Są zespoły, które grają przepiękną muzykę, ale nikt o nich nie słyszał,  bo nie mają narzędzi, dzięki którym mogą się pokazać i zwyczajnie zarazić ludzi swoją twórczością. Mikromusic od początku miał liderkę, która nie przestaje działać (śmiech). Prowadzę ten zespół od ponad 10 lat. Wydałam sama kilka płyt, prowadziłam stronę, profile serwisów społecznościowych. Przez wiele lat byłam managerką mojego własnego zespołu. To wszystko ma spore przełożenie na działalność i powodzenie zespołu. Zdaję sobie sprawę z wagi tej działalności i jej nie bagatelizuję.

Ale może najwyższy czas oddać cześć kompetencji i zająć pisaniem tekstów, śpiewaniem. Wolę Natalię na scenie niż Natalię managerkę.

To właśnie robię, od roku przekazuję krok po kroku coraz więcej odpowiedzialności mojej agencji koncertowej. To na pewno bardzo mnie odciąża i mogę skupić się na nowych projektach artystycznych. Cieszę się, że po tylu latach ciężkiej pracy, zaczyna wszystko coraz lepiej funkcjonować, a my możemy skupić się np. na nagrywaniu płyty koncertowej. Jednocześnie mam ogromną satysfakcję obserwując ten progres.

Sporo nowych zespołów pojawia się obecnie na rynku muzycznym, nie boisz się konkurencji? Mieliście super hicior „Takiego Chłopaka”, ale byłoby świetnie gdybyście wypromowali swoje płyty na szerszą skalę.  

Nie ukrywam, że mamy już swoje lata, nie jesteśmy bardzo młodym zespołem. Wszyscy mamy po 30-stce, a na rynku istniejemy już ponad 10 lat. To naturalne, że na rynku pojawiają się nowe formacje, które chcą pokazać coś swojego, własną wrażliwość i świeżość spojrzenia na muzykę. W naszym zespole nagłaśnia nas Piotr Pluta, który jest od nas kilkanaście lat młodszy, ma również własny młody zespół, który właśnie debiutuje. Widzę, że młodzi artyści myślą już inaczej muzycznie, szukają własnej drogi, zakręcają w inną stroną. Ale to mnie fascynuje i inspiruje, nie odbieram tego jako konkurencji. To naturalna kolej rzeczy, że przychodzą nowi, nie należy się przed tym bronić ani martwić.



A jaki masz pomysł na siebie zatem, żeby dalej funkcjonować w tej branży? W środowisku, w którym wizerunek obecnie idzie w parze z muzyką?

Chyba, zawsze stawiałam na naturalność, mam to po mojej mamie, która od kiedy ją pamiętam preferowała naturalny wygląd. Nie mam żadnych doradców, nie współpracuję ze stylistami.. Z czasem wypracowałam w sobie naturalną intuicję,  co założyć na scenę i w czym czuję się dobrze. Mam we Wrocławiu zaprzyjaźniony butik, z którym współpracuje i który wypożycza mi w sukienki na koncerty, to bardzo pomocne. Makijaż przed koncertem robię sobie sama.



Piszesz doskonałe kobiece teksty, kiedy znajdujesz czas żeby nad nimi pracować?

Zobacz także:

Ciągle o nich myślę i pracuję nad nimi wszędzie. Piszę teksty, kiedy jestem sama ze sobą, kiedy prowadzę samochód, albo gdy usypiam dzieci. Pamiętam, kiedy pracowałam z Marceliną nad jej pierwszą płytą, nasza praca nad tekstami polegała na tym, że spotykałyśmy się u mnie, robiłam obiad, jadłyśmy, śmiałyśmy się, gadałyśmy. Ona mówiła o czym ma być piosenka i ja układałam to w wersy. Teraz Marcelina już sama pisze teksty i robi to naprawdę świetnie.

A teraz, piszesz też teksty dla innych artystów?

Wczoraj siedziałam dokładnie w tym samym miejscu ze Skubasem i próbowaliśmy napisać tekst do jego nowej piosenki. On jest bardzo wymagającą osobą, ale mam nadzieję że to, co udało nam się stworzyć wczoraj na tej sofie, w końcu mu się spodoba (śmiech).



Ale chyba najbardziej trwały duet artystyczny tworzysz z Dawidem Korbaczyńskim?

Tak, bez wątpienia. Dawid i ja znamy się  ponad 15 lat, nagraliśmy ze sobą 5 płyt, napisaliśmy razem muzykę do filmów i teatru. To jest prawdziwa przyjaźń, znamy się na wylot, akceptujemy swoje słabe strony, a przede wszystkim mamy wypracowaną ścieżkę pracy. Lubię pracować z Dawidem.

Nad czym teraz pracujecie?

W tym momencie nie ograliśmy jeszcze do końca płyty „Matka i żony” dlatego jesienią będziemy grać koncerty z tym materiałem. Podczas kwietniowej trasy została nagrana kolejna płyta koncertowa, myślę że wydamy ją pod koniec roku 2016. Odchodzimy od dużego wydawcy, będziemy ją wydawać niezależnie. Pracuję również nad płytą solową, towarzyszą mi przy tym bardzo zdolni producenci, trzy pokolenia muzyczne. Bardzo młody muzyk Piotrek Pluta, Bolek Makabreski i oczywiście Dawid Korbaczyński. To miks doskonały, jestem przekonana że przyniesie coś ciekawego…

Nie mogę się doczekać i życzę powodzenia..:)

rozmawiała: Agata Zych-Zielińska

KONCERTY MIKROMUSIC

  • 10.06 Warszawa / Święto ASP
  • 11.06. Wrocław / Vegan Machine / Dworzec Świebodzki
  • 18.06. Warszawa / Pokój na lato
  • 1.07 Trio / Katowice / Kafej
  • 15.07 Podgórzyn
  • 30.07 Poznań / Miejskie Granie / Malta
  • 5.08 Bielsko Biała
  • 12.08 Ostrzyce
  • 13.08 Toruń

NATALIA GROSIAK/"Spragnieni Lata" - WSTĘP WOLNY

  • 25.06 Kraków
  • 16.07 Warszawa
  • 6.08 Gdańsk
  • 26.08 Wrocław
  • 27.08 Poznań
  • 17.09 Lublin