Czy mężczyzna powinien być przy porodzie?

Michel Odent to znany i ceniony francuski położnik, który zasłynął m.in. promowaniem naturalnych porodów i nowatorskim podejściem do ciąży jako do naturalnego, choć wyjątkowego stanu kobiety, a nie choroby, która uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Teraz Odent forsuje pogląd, zgodnie z którym mężczyźni nie powinni czynnie uczestniczyć w porodach swoich partnerek, a nawet w ogóle patrzeć na to, jak rodzą się ich dzieci. Na poparcie swojej teorii położnik podał kilka argumentów:

  • kobieta podczas porodu potrzebuje prywatności, bo wtedy łatwiej się relaksuje
  • po porodzie kobieta rodzi jeszcze łożysko, potrzebuje wtedy intymności
  • po porodzie matka, będąc sama z dzieckiem, może nawiązać z nim głęboką więź
  • wielu mężczyzn po wspólnym porodzie ma traumę i wycofuje się z życia seksualnego
  • poród jest misterium, w którym powinny uczestniczyć tylko kobiety

Trzeba przyznać, że to dość kontrowersyjne podejście i powrót do dawnych zwyczajów, kiedy nikt nawet nie pomyślał, że mężczyzna mógłby brać udział w porodzie. Prawo do uczestniczenia w narodzinach własnego dziecka jest obecnie traktowane raczej jako przywilej (czasem wręcz obowiązek!) ojca, który zazwyczaj jest też olbrzymim wsparciem dla rodzącej kobiety. Naszym zdaniem najlepiej, gdy przyszli rodzice razem podejmują tę decyzję.