Wygląda na to, że powstanie cały alfabet upiększających kremów. Były już kremy BB (Beauty Balm), które pochodzą z Azji, CC (Color Control) bardziej kryjące od BB i kremy DD (dynamic do all) – przeznaczony do skóry dojrzej.

Nastał właśnie czas kremów EE. Podobnie jak swoi poprzednicy ma łączyć w sobie pielęgnację oraz lekki makijaż. W kremie EE na pierwszym miejscu jest jednak dobroczynne działanie na skórę, na kolejnym jej skuteczne zmatowienie na cały dzień, a dopiero na ostatnim krycie. Wygląda na to, że jest to produkt dla pań bez widocznych problemów skórnych. Może się on świetnie sprawdzić teraz, jesienią kiedy nasze twarze są jeszcze opalone po lecie i często w świetnej kondycji. Kremy EE skupiają się przede wszystkim na odpowiedniej pielęgnacji, a mały dodatek podkładu ma tylko lekko wyrównać kolor skóry. Z pewnością osoby z cerą problematyczną po nie nie sięgną, ale być może trafi on w gusta pań do tej pory nie stosujacych podkładów ani kremów koloryzujących.