Jutro ważny dzień. Nie tylko ze względu na datę 8. marca Dzień Kobiet, ale również, a może przede wszystkim dlatego, że jutro zademonstrujemy po raz kolejny naszą solidarność. W czasach, w których na całym świecie dochodzą do władzy głosy mizoginów i szowinistów, a prawa kobiet (które przecież są fundamentalnymi prawami człowieka) zostają ograniczone, bądź spychane na margines, trzeba wychodzić na ulice. Dlatego 8. marca 2017 organizowany jest International Womens Strike, czyli Międzynarodowy Strajk Kobiet. Jutro o godzinie 18:00 na placu Konstytucji kobiety pokażą symboliczną czerwoną kartkę polskiemu rządowi.

Na całym świecie odbędą się protesty, podobnie jak po pamiętnym Czarnym Poniedziałku z października 2016, po którym protestować zaczęto też w Azji i Ameryce Południowej. Strajk odbędzie się w 50 krajach, m.in. Stanach Zjednoczonych, Australii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Boliwii, Argentynie czy Puerto Rico. W Polsce ma to szczególne znaczenie, zwłaszcza w świetle kolejnych przyjętych przez Sejm projektów ustaw uderzających w podstawowe prawa kobiety jako człowieka. Ograniczających wolność reprodukcji, środki na opiekę okołoporodową czy brak edukacji seksualnej. Nie wspominając o niezgodnej z prawem klauzuli sumienia, nierównościach płac między kobietami, a mężczyznami w Polsce czy dwóch twarzach programu 500 +, przez który tysiące matek czynnych zawodowo, przestało pracować.

Gwiazdy i ludzie kultury wyraziły swoje poparcie dla inicjatywy, w proteście weźmie udział nawet Jessica Chastain, amerykańska aktorka, która właśnie promuje w Polsce swój film "Azyl", a my widzimy się jutro na Międzynarodowym Strajku Kobiet.

#SolidarnośćNasząBronią#SolidarityIsOurWeapon#LaSolidaridadEsNuestraArma#8M