Żyjemy w czasach kobiecego wyzwolenia, możemy nosić spodnie, jeździć autem, uprawiać typowo męskie sporty i zawody. Czy jednak kobiety powinny przejmować pałeczkę dowodzenia we wszystkich dziedzinach życia? Z pewnością każdy facet lubi kiedy kobieta inicjuje seks, zachęca go, a co lepsze zakłada specjalnie dla niego seksowną bieliznę, oby jednak nie za często. Zdobywanie swojej partnerki, pokonywanie barier i przejmowanie sterów było do tej pory typowo męskim zajęciem. Facet czuł się dzięki temu samcem alfa, a jego męskość była niepodważalna. Jeśli jednak to partnerka częściej ma ochotę na seks niż jej partner doprowadza to do poczucia zagrożenia. Czuje, że musi stanąć na wysokości zadania, aby pokazać, że nadal jest męski i atrakcyjny, a co więcej nie może nie mieć erekcji, choć czasem zupełnie nie ma na seks ochoty! Stwarza to wręcz lęk u mężczyzn, czy sprostają temu wyzwaniu, kobieta przecież teoretycznie może kochać się zawsze. Z czasem, kiedy sytuacja taka staje się nagminna seks przestaje się kojarzyć z przyjemnością, a zaczyna z przykrym obowiązkiem i strachem, czy podołają temu sprawdzianowi co rodzi jeszcze większe poczucie winy.
Jak nie dopuścić do takiej sytuacji? Przede wszystkim rozmową. Seks powinien być wtedy, kiedy oboje macie na to ochotę. To nie żaden wyścig, ani sprawdzian. Ustalcie, że jesteście ze sobą w 100% szczerzy. Brak ochoty na seks to rzecz ludzka zarówno w przypadku kobiet jak i mężczyzn. Daj mu odpocząć, a potem pozwól się zdobywać, a zobaczysz zachwyt w jego oczach.