Najpopularniejsze jest wiązanie kokardki, koniecznie czerwonej na wózku i przy łóżeczku dziecka. Ma to zapewnić, że nikt nie rzuci na niemowlaka uroku. Podobno działa to tylko do momentu chrztu świętego, jednak na wszelki wypadek wiele rodziców jej nie zdejmuje. A nuż się przyda...
Co jednak zrobić kiedy kokardka nie była zawiązana na czas i na dziecko ktoś rzucił urok? Sposobów na jego odczynianie jest bardzo dużo – lanie wosku nad głową dziecka, robienie mu na głowie znaku krzyża lub... przeciągnięcie dziecka przez spódnicę. Podobno świetne rezultaty daje także machanie nad dzieckiem brudną koszulą lub kalesonami.

Wszystkie te gusła i zabobony biorą się z dawnych czasów kiedy śmiertelność dzieci była dużo większa, ponadto wierzono, że dziecko jest bardziej związane z zaświatami niż osoba dorosła. Złe duchy chętniej więc chciały duszę taką przejąć i należało im w tym przeszkodzić.
Współcześnie nie wierzymy już w złe moce i duchy jednak dziecko jest dla nas tak ważną istotą, że chcemy go chronić za wszelką cenę.