1. DIETA DUNCANA, wysokobiałkowa.
Chudła na niej po ciąży Jennifer Lopez. Omijasz warzywa i owoce, za to wcinasz wołowinę z jajkami i popijasz colą light.
NIE: Za dużo białka, za mało błonnika, co może prowadzić do zaparć. Od nadmiaru mięsa i jaj skacze cholesterol. Jeśli zapomnisz dużo pić, grożą ci problemy z nerkami oraz niedobór witamin B1, B5, C, K, chromu, fosforu, magnezu i potasu.

2. DIETA OWOCOWA.
Na śniadanie banany, na obiad ananasy, na kolację dla odmiany jabłka.
NIE: Bombardując swój organizm taką dawką cukrów prostych, zaburzasz prawidłowy poziom glukozy we krwi, co grozi cukrzycą. Nawet jedząc pięć kilogramów owoców dziennie, nie dostarczysz sobie odpowiedniej ilości wapnia, białka, magnezu i innych witamin.

3. DIETA KOPENHASKA.
Przez 13 dni jesz trzy posiłki dziennie. Niezbyt obfite: śniadanie to filiżanka kawy z kostką cukru. Kolacja przed 18. Potem wracasz do „normalnego” jedzenia.
NIE: Za mało wszystkiego. Czy komuś wystarcza do przeżycia 800 kalorii? Deficyt energetyczny i efekt jo-jo masz jak w banku. Plus oczywiście niedobory witamin.

4. DIETA HOLLYWOODZKA.
Tydzień na owocach, dwa na chudym mięsie i warzywach. Nazwijmy rzecz po imieniu: głodzisz się aż do momentu, kiedy masz ochotę wyrwać bułkę dziecku sąsiada.
NIE: Brak tłuszczów i produktów zbożowych. Najmniej drastyczne efekty takiej diety to kruche paznokcie, matowe włosy i ogólne osłabienie. Jeśli nie musisz schudnąć do roli, za którą dostaniesz 25 mln dolarów, daruj sobie.

5. DIETA ATKINSA, niskowęglowodanowa.
 Hit Hollywood wylansowany przez Jennifer Aniston. Na śniadanie jesz jajko sadzone na bekonie i zagryzasz kiełbasą.
NIE: Za dużo tłuszczu, co obciąża głównie serce. Udowodniono, że zwiększa też ryzyko depresji. Sam jej autor zaleca łykanie witamin w suplementach. Panu Atkinsowi dziękujemy.

Konsultacja: dietetyk Justyna Marszałkowska, www.e-prolinea.pl